„Mała karczma”: Gobliny i elfy w karczmie

W „Małej karczmie” nie chodzi o dobre jedzenie, a o napiwki. Kasa najważniejsza!

Publikacja: 12.04.2024 17:00

„Mała karczma”: Gobliny i elfy w karczmie

Foto: mat.pras.

Maxime Rambourg, francuski projektant gier planszowych, zaprasza graczy do lokalu rodem z powieści fantasy, takiego ze stołami z grubych nieheblowanych desek i kuchnią serwującą kaszę ze skwarkami. Przychodzą tu wiedźmy, elfy, gobliny, ale i np. poszukiwaczki przygód. Wszyscy liczą na odpowiednie towarzystwo.

Gracze – od trzech do pięciu osób – wcielają się w rolę kelnerów walczących o napiwki. Każdy z nich dostaje pod opiekę czteroosobowy stolik i następnie usadza w knajpie gości. To najważniejszy element całej rozgrywki. Elfy chcą bowiem siedzieć z innymi elfami i są gotowe za to dopłacić. Romantycy preferują towarzystwo innych romantyków, gobliny zaś w ogóle nie dają tipów.

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Plus Minus
AI nie zastąpi nauczycieli
Plus Minus
„Złotko”: Ludzie, których chciałabym zabić: wszyscy
Plus Minus
„Mistykę trzeba robić”: Nie dzieliła ich przepaść wieku
Plus Minus
„Civilization VII”: Podbijanie sąsiadów po raz siódmy
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Plus Minus
„Z przyczyn naturalnych”: Przedłużyć życie