Aktualizacja: 13.05.2025 05:55 Publikacja: 01.12.2023 17:00
Stanisław Wilhelm Lilpop w Stawisku, z psem – a jakże! – myśliwskim; lata 20. XX wieku
Foto: archiwum Muzeum w Stawisku/FOTONOVA
Ród Lilpopów w XIX w. stworzył jedną z najpotężniejszych grup przemysłowych w Polsce (ówczesnym Królestwie Polskim). Niektórzy porównywali go do Buddenbrooków, rodziny kupieckiej z Lubeki, bohaterów słynnej książki Tomasza Manna.
Hanna Lilpop, późniejsza Anna Iwaszkiewicz, dostrzegała wiele podobieństw w obu rodzinach: „ta sama mentalność, ta sama wiara w wyjątkową nadzwyczajność rodziny i wreszcie to samo rozproszenie olbrzymiego majątku…”. W przypadku Lilpopów chodziło o rozproszenie majątku zgromadzonego przez niezmiernie przedsiębiorczego protoplastę biznesowego rodu, Stanisława seniora, jej dziadka (1817–1863). Był niezwykle uzdolnionym inżynierem, m.in. konstruktorem maszyn rolniczych. Miał też zapał do kształcenia. Szkolił się jako stypendysta Banku Polskiego w fabrykach Lyonu, Paryża, Londynu, Manchesteru i Berlina.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas