Niewielu już pamięta, że były czasy – wcale nie tak odległe – gdy Roman Giertych był dyżurnym polskim faszystą i antysemitą, choć akurat antysemityzm był u niego irytująco bezobjawowy. Do czasu, kiedy w 2007 roku Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” nie odkryło jakiegoś jego starego, niszowego artykułu, gdzie użył słowa „parchy”. Podobno nawet nie wobec Żydów, tylko wobec komunistów. Tak przynajmniej tłumaczył się dwa lata temu, gdy znowu wrócił temat jego kandydowania w wyborach z ramienia Platformy Obywatelskiej i wyciągnięto mu starą wypowiedź, która Stowarzyszeniu „Nigdy Więcej” posłużyła dawno temu za dowód na antysemityzm Giertycha.