Minął już ponad miesiąc od głośnej deklaracji Jankty. Głośnej z kilku powodów: po pierwsze – bo dotyczyła piłkarza, co zdarza się rzadko, po drugie – bo dotyczyła aktywnego piłkarza, co zdarza się jeszcze rzadziej, i po trzecie – bo dotyczyła piłkarza rozpoznawalnego, którego nazwisko coś nam mówi, co nie zdarzyło się od bardzo dawna. Ostatnim takim przypadkiem był Justin Fashanu, który grał w Premier League. Potem miał same problemy, a skończył tragicznie, popełnił samobójstwo po oskarżeniu o napaść seksualną. To były lata 90. Niedawno do nieheteronormatywnej orientacji przyznali się Anglik Jake Daniels i Australijczyk Josh Cavallo, ale kto o nich słyszał. Jankto, obecnie zawodnik Sparty Praga, co prawda też nie jest gwiazdą pierwszej wielkości, ale gra w reprezentacji Czech, występował też w czołowych europejskich ligach – hiszpańskiej i włoskiej. Ma 27 lat, więc jeszcze sporo przed nim.
Krótki film, w którym wyjawia prawdę o sobie, wywołał poruszenie w mediach społecznościowych – reakcje były na ogół bardzo pozytywne, choć oczywiście nie tylko. Media tradycyjne na całym świecie również szeroko opisały to wydarzenie. Hiszpańska gazeta sportowa „Marca” poświęciła Czechowi okładkę. W Polsce o sprawie dwukrotnie napisał Rafał Stec z „Gazety Wyborczej”, za drugim razem ubolewając nad kompletnym brakiem reakcji PZPN i polskich klubów, podczas gdy znane europejskie kluby kierowały do czeskiego piłkarza słowa solidarności. W „Rzeczpospolitej” Kamil Kołsut napisał artykuł pod wymownym tytułem „Odważny Czech”. „Przegląd Sportowy” podjął temat w cyklicznej rubryce „Co powie Tata”, czyli były piłkarz reprezentacji Polski Radosław Kałużny. Powiedział on, że w polskiej szatni piłkarskiej to się raczej nie uda, bo co prawda piłkarze są coraz bardziej tolerancyjni, ale klimat jest ciągle niesprzyjający, do tego dochodzi strach przed reakcją trybun, słowem – rewolucji szybko nie będzie. Dodał również, że nie spodziewa się rewolucji także w innych ligach, a grał przez kilka lat w Niemczech. Odmienny pogląd wyraził na łamach „Interii Sport” inny były reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski. Jego zdaniem to naturalne, że kolejni homoseksualni piłkarze będą ujawniać swoją orientację, również w Polsce. Kto ma rację? W innych sportach chyba jednak jest łatwiej.
Czytaj więcej
Lada dzień LeBron James wyprzedzi Kareema Abdula-Jabbara i zostanie graczem z największą liczbą zdobytych punktów w historii NBA. Czy to oznacza, że mamy do czynienia z najlepszym koszykarzem wszech czasów? Wielu tak sądzi, oczywiście z wyjątkiem Michaela Jordana.
Męka przez 15 lat
Dziesięć lat temu, w 2013 roku, Jason Collins, koszykarz NBA, napisał artykuł opublikowany przez „Sports Illustrated”. Rozpoczynał się słowami: „Mam 34 lata, jestem środkowym NBA, jestem czarny i jestem gejem”. Był pierwszym aktywnym graczem, który się do tego przyznał w jednym z czterech głównych amerykańskich sportów (futbol amerykański, koszykówka, bejsbol, hokej). Wcześniej coming outu dokonał John Amaechi, ale zrobił to już po zakończeniu kariery w NBA. Collins pisał, że skoro już jest tym pierwszym, to wyjaśni swoje motywy. Nie były one odkrywcze – najważniejszy to ten, że już nie chce żyć w kłamstwie. NBA przyjęła to z pełnym zrozumieniem, były wyrazy poparcia ze strony klubów i koszykarzy. Kiedy Collins ogłaszał swoje wyznanie, akurat nie miał klubu, ale wkrótce zatrudnili go Brooklyn Nets, co pokazało, że wyrazy wsparcia nie były tylko pustymi gestami. Żeby jednak nie było tak pięknie, wypada wspomnieć, że całkiem niedawno gwiazdor NBA Anthony Edwards drwił z gejów. Szybko wycofał się z obraźliwych słów, ale i tak NBA ukarała go finansowo. W Stanach to norma.
W 2021 roku ujawnili się gracz futbolu amerykańskiego Carl Nassib i hokeista Luke Prokop. Futbol amerykański i hokej to dyscypliny w tym kontekście szczególne, podobne do piłki nożnej, czyli gry dla twardych facetów, gdzie nie ma miejsca na słabości. Nassib wyznał prawdę w filmie opublikowanym na Instagramie, a przy tym wyjaśnił sprawę także polskim kibicom, którzy pytają, po co media poświęcają tyle uwagi takim historiom. – Mam nadzieję, że pewnego dnia filmy takie jak ten i cały proces ujawniania się nie będą po prostu konieczne – stwierdził 28-letni wówczas Nassib i dodał, że męczył się z tym przez 15 lat. Komisarz ligi NFL Roger Goodell natychmiast wydał oświadczenie, w którym napisał, że jest z niego dumny. Słowa wsparcia wyrazili też klub Las Vegas Raiders, w którym wówczas grał Nassib, oraz niektórzy koledzy z drużyny. – Sport jest pod wieloma względami jednym z ostatnich bastionów, w których homofobia może się rozwijać – komentowała Cathy Renna, rzeczniczka amerykańskiego stowarzyszenia osób LGBTQ, cytowana przez „New York Timesa”. – Tak więc posiadanie profesjonalnego sportowca tego kalibru, szczególnie w jednej z głównych lig sportowych, takich jak NFL, jest naprawdę historyczne.