Aktualizacja: 16.02.2025 15:36 Publikacja: 18.11.2022 17:00
Aleksander Sołżenicyn (z prawej) z Heinrichem Böllem, w którego domu zatrzymał się w pierwszych dniach po wydaleniu go do RFN 13 lutego 1974. Rosyjski pisarz w czapie z piżmaka, dostarczonej mu na polecenie szefa KGB Jurija Andropowa
Foto: Jean-Claude FRANCOLON/Gamma-Rapho/Getty Images
W lutym 1974 roku operacja zneutralizowania Sołżenicyna wyszła na ostatnią prostą. 6 lutego 1974 roku W.M. Czebrikow i F.D. Bobkow przedstawili Andropowowi (Jurij Andropow, w tamtym czasie szef KGB – red.) notatkę na temat pisarza, w której stwierdzali:
„Jesteśmy w posiadaniu wielu dowodów świadczących o tym, że publikowanie przez Sołżenicyna swoich utworów na Zachodzie spotyka się ze wsparciem i wzbudza do niego sympatię pewnej części twórczej i naukowo-technicznej inteligencji, szczególnie w tak zwanym środowisku okołoliterackim. Pojawiają się też wypowiedzi o tym, że niezależnie od tego, jak ciężkie są jego oszczercze utwory, jest w nich część prawdy, a to zmusi organy kierownicze do zwrócenia uwagi na poprawę pracy z inteligencją. I chociaż część z antyradziecko nastawionych ludzi Sołżenicyn zszokował swoim nieokiełznanym szkalowaniem i otwartą wrogością, to nadal widzą w nim człowieka, którego chcą naśladować. Pewne osoby liczą w związku z tym na otrzymanie stosownych honorariów w zagranicznej walucie, inni natomiast próbują znów aktywować tak zwany samizdat.
W kolejnym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” temat niezwykle ważny – wolność słowa, czyli podstawa demokracji. Potwierdzenie tego, że nasz głos, nasze wypowiedzi mają znaczenie i mogą zmienić rzeczywistość społeczną.
Książka „Przy stoliku w Czytelniku” wywołuje nostalgię za czasami, kiedy jeszcze było trochę bardziej wytwornie, chociaż pod uciskiem. Zanikła dziś sztuka konwersacji, no i artyści już nie tacy.
W dzisiejszym świecie poczucie istnienia wartości ma szczególne znaczenie. A to właśnie daje lektura książki „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”.
Tak jak Bośnia ma swoją najbardziej literacką rzekę Drinę, opiewaną przez noblistę Ivona Andricia, tak i my w Polsce mamy nasz najbardziej literacki ze wszystkich cieków – Bug. Książki o nim powstają i zdaje się, że wciąż powstawać będą. Są świeże przykłady.
Piekło to świat bez przyjaźni, przyszłości i nadziei – mówi Adam Zagajewski w swoich ostatnich wierszach.
Wiele osób jest narażonych na publikowane przez negacjonistów treści – głównie w mediach społecznościowych. Dlatego tak ważna jest edukacja skierowana do postronnych odbiorców tych niebezpiecznych treści. Powinni mieć świadomość, na czym oparta jest ta manipulacja.
Do IPN nie wpłynął żaden wniosek w sprawie ekshumacji Ukraińców, którzy zginęli w czasie wojny i zaraz po jej zakończeniu na terenie Polski.
Marusarzowie nie musieli mierzyć do wroga z broni, aby skutecznie z nim walczyć. W działalności konspiracyjnej wykorzystywali swój największy atut, czyli narciarskie mistrzostwo.
Amerykański Departament Stanu upublicznił plany zakupu w ciągu 5 lat elektrycznych samochodów opancerzonych za 400 mln dolarów. Na liście dostawców znalazły się BMW i na chwilę Tesla.
Wielka Wojna kojarzy się bardziej z gehenną walczących w okopach żołnierzy niż z masakrami cywilów. Ale do okrutnych zbrodni dochodziło już w sierpniu 1914 r., w pierwszych dniach światowego konfliktu.
Niedawno na tych łamach wspominałem Świętego Mikołaja i wyrażałem swoje wątpliwości co do autentyczności tej postaci. Nie wiem, czy istniał, ale legenda o uratowanych przez niego żołnierzach należy do jednej z najpiękniejszych hagiografii. Równie barwną i uroczą postacią jest inny święty, co do którego istnienia nie mam wątpliwości. To żyjący w III stuleciu Rzymianin Valentinus, biskup umbryjskiego miasta Terni, który złamał cesarski zakaz udzielania ślubów młodym poborowym w wieku od 18. do 35. roku życia. Valentinus został za to wtrącony do więzienia, gdzie poznał niewidomą córkę strażnika.
„Financial Times”, powołując się na wysoko postawionych urzędników ukraińskich i zachodnich pisze, że Trump i Putin będą próbowali osiągnąć zawieszenie broni do Wielkanocy (20 kwietnia) lub 9 maja. Na obchodach Dnia Zwycięstwa Putin "z radością" powitałby Trumpa.
Władimir Putin ani nie jest „historycznym wypadkiem przy pracy”, ani nie okupuje Rosji. Są pewne elementy w kulturze rosyjskiej, które umożliwiają mu to, co robi. Przed nami zaś ogromne wyzwanie, jakim jest uwrażliwianie Zachodu na historię II wojny światowej – mówi historyk dr Bartłomiej Gajos.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas