Marksiści (komuniści, bolszewicy, leniniści) twierdzili, że rewolucje następują w momencie, gdy lud, zwany zgodnie z teorią proletariatem, nie może już dłużej wytrzymać ucisku i buntuje się, obcinając uciskającym władcom dosłownie i w przenośni głowy. Nieideologiczni badacze zauważyli jednak, że rewolucje i bunty następują wtedy, gdy władza słabnie i gdy widać, że jest gotowa do reform czy choćby do ograniczenia terroru.
Czytaj więcej
Aliszer Usmanow to jeden ze stu najbogatszych ludzi świata. I nawet pomimo sankcji nałożonych na rosyjskich oligarchów wciąż jest miliarderem. Wspiera go usilnie premier Węgier.
W dzisiejszej Rosji nie panuje terror, choć władze i wojska rosyjskie próbują go wprowadzić na okupowanych terenach Ukrainy. Zaczęło się od anszlusu Krymu, gdzie od ośmiu lat skazuje się – głównie Tatarów krymskich – na wieloletnie więzienia i zsyła się ich do najodleglejszych więzień w Rosji. Lista represjonowanych na półwyspie sięga kilkuset osób i wśród nich znajdują się ludzie skazywani lub mordowani po prostu za to, że byli wybranymi przedstawicielami społeczności krymsko-tatarskiej i cieszyli się autorytetem, czasami tylko w swojej wiosce.
Rosjanie nigdy nie rozumieli struktury społecznej muzułmanów na Krymie oraz na Kaukazie. Aleksander Sołżenicyn opisuje, jak na daleką Syberię w latach 30. ubiegłego wieku przywieziono z Kaukazu i Azji Środkowej cały transport starców z siwymi brodami, z których większość nie przeżyła nawet kilku miesięcy. W językach turkijskich biała broda nazywa się „aksakal” i aksakalami nazywano – i w niektórych miejscach do dziś się nazywa – starszego w wiosce, aułu czy maschali, który był sędzią, rozjemcą i autorytetem, czyli największym zagrożeniem dla władzy sowieckiej. Po zwycięstwie bolszewików w Rosji, tak jak i we wszystkich zajętych później przez Armię Czerwoną krajach komuniści obawiali się nie tylko zorganizowanego oporu, ale właśnie autorytetów – lokalnych czy krajowych, takich jak nauczyciele, wybrani w wolnych wyborach sołtysi czy wojewodowie, księża oraz prawnicy. I to właśnie oni padają znów dziś ofiarami terroru na zajętych przez Rosję terenach.