Kataryna: Pojednanie nie jest wrogiem pamięci

„Wykonanie i promowanie »Czerwonej kaliny« traktujemy jako niezwykle groźną prowokację. Jako testowanie, na ile Ukraińcy w Polsce mogą się posunąć z banderyzmem. Tymi działaniami bezmyślnymi, a może celowo prowokacyjnymi dostarcza się przecież dowodów na to, że Władimir Putin, który za jeden z celów postawił sobie »denazyfikację Ukrainy«, ma rację. Zjawisko to jest niezwykle groźne, ponieważ razem z uchodźcami importujemy także nacjonalistyczną ideologię banderowską".

Publikacja: 22.04.2022 17:00

Kataryna: Pojednanie nie jest wrogiem pamięci

Foto: AdobeStock

Tak Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu tłumaczy złożenie doniesienia do prokuratury na zamojski dom kultury, w którym lokalni artyści wspólnie z ukraińską młodzieżą zaśpiewali „Czerwoną kalinę", co ma rzekomo być dowodem na wołającą o prokuratorską interwencję „banderyzację" Polski przy okazji pomagania ukraińskim uchodźcom wojennym. Żadnych prawnych konsekwencji wobec domu kultury oczywiście nie będzie, ale niesmak pozostanie. Bo bez względu na swoją historię – znaną zapewne tylko dość wąskim środowiskom – dzisiaj pieśń ta jest już wyłącznie symbolem bohaterskiej walki Ukrainek i Ukraińców z raszystami Putina. Odwoływanie się do trudnej historii, żeby rozbić naszą solidarność z narodem, który dzisiaj broni także naszego bezpieczeństwa, to więcej niż zbrodnia.

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach