Bogusław Chrabota: Śmierć dzieci Fukuyamy

To gorzej niż nekrolog. Raczej wielki plakat z napisem: oto umarliśmy. Całe pokolenie ludzi zwiedzionych marzeniem, że po upadku żelaznej kurtyny wejdziemy w epokę końca historii, jak zapowiedział fałszywy prorok ze Stanford w Kalifornii. Czy mu wierzyliśmy do końca? Pewnie nie.

Aktualizacja: 20.03.2022 15:28 Publikacja: 18.03.2022 17:00

Bogusław Chrabota: Śmierć dzieci Fukuyamy

Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz

Zawsze na koniec zostawała konfrontacja z poglądami Samuela Huntingtona, klasyczny spór z końca lat 90. o to, co nas czeka. I mimo że Huntington wydawał nam się bliższy, bo miał coś z Koniecznego, coś z naszych przesądów, coś z narodowej psychologii, rzeczywistość zdawała się rozkwitać, błyszczeć w świetle racjonalnych na skroś globalizacji, modernizacji czy cyfryzacji. Jasne było, że drugim dnem tej rzeki cywilizacyjnego optymizmu płynęło pulsujące ludzkie szaleństwo, ale wydawało się, że wybija studzienki w ulicach odległych miast. W Syrii, Sierra Leone, Birmie czy Mali. U nas, jak zapowiedział Fukuyama, miał być spokój. I był, bo przecież służy ludziom, kreuje warunki do rozwoju, postępu. Diabeł chorych ideologii to przesąd. Zastąpiły go logika i racjonalizm.

Pozostało 87% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich