Rzeczpospolita: Za rok – 11 sierpnia 2017 r. – przypada 80. rocznica rozpoczęcia przez NKWD ludobójczej akcji skierowanej przeciwko Polakom mieszkającym w ZSRR. Z tego powodu rok 2017 ma zostać ustanowiony rokiem „operacji polskiej". Chyba tytułowe „zapomniane ludobójstwo" z pana niedawnej książki powoli przestaje być zapomniane...
Już moja pierwsza książka o „operacji polskiej" wydana 20 lat temu miała podtytuł „zapomniane ludobójstwo". Rok temu wydałem nową książkę i tytuł mówił to samo... Przez ten czas nic się nie zmieniło. Mam nadzieję, że nowy rząd, nowe władze pomogą nam naprawić te wieloletnie zaniedbania. Od lat głoszę, że Polacy byli chronologicznie pierwszym ukaranym narodem. Również skala prześladowań Polaków w okresie „wielkiego terroru" nie ma precedensu, nawet na tle innych krwawych eksperymentów Stalina. Bo do 1937 roku mordowano przeważnie według podziałów klasowych, nie narodowych. W 1937 roku w ZSRR mieszkało milion dwieście tysięcy Polaków. Podczas „operacji polskiej" zamordowano co najmniej 200 tys. z nich. To tak, jakby w dzisiejszej Polsce zamordowano co drugiego dorosłego mężczyznę. Zginęło dziesięć razy więcej ludzi niż w Katyniu, praktycznie dokładnie tylu, ilu w Powstaniu Warszawskim. A ilu zginęło Białorusinów i Ukraińców mających polskobrzmiące nazwiska, to nawet trudno policzyć. Oni ginęli jako Polacy. Podczas przesłuchania pytano ich: „dlaczego przez tyle lat ukrywał pan swoją polskość?". Nikt nie szukał rzeczywistych agentów, po prostu na Kremlu zapadła decyzja, że rusza maszyna terroru, że do rozpętania fali strachu i nienawiści najlepszymi ofiarami będą Polacy. Terror stał się podstawowym narzędziem władzy Stalina. Wszystkie leninowskie gadania o tzw. demokracji socjalistycznej zostały odrzucone jako niepotrzebny liberalizm.
A wcześniejszy Wielki Głód nie był wymierzony w Ukraińców?
Jako że spowodowała go kolektywizacja, to był zjawiskiem ogólnosowieckim. Z głodu umierali również Niemcy nadwołżańscy, Kozacy z Kubania, Białorusini i Polacy z Żytomierszczyzny. Taka sama polityka była prowadzona na Białorusi, ale to fakt, że Ukraińcy byli najgorzej przystosowani do tak wielkiego głodu. Mieszkając na stepie, nie mogli, jak choćby Białorusini, pójść do lasu i poszukać jagód czy grzybów. To było ludobójstwo, nie mam co do tego wątpliwości, ale kwestie etniczne nie miały wtedy znaczenia. Natomiast w sierpniu 1937 roku chodziło wyłącznie o Polaków. Później, wykorzystując doświadczenia z Polakami, przeprowadzono inne operacje narodowościowe: niemiecką, rumuńską, nawet tzw. mandżurską, ale ich skali nie da się w żadnym wypadku porównać ze skałą ludobójstwa „operacji polskiej". Skoro od lat gazety ostrzegały, że kapitalistyczna Polska szykuje się do wojny, to mało kogo zaskoczyło, że nagle wykryto w ZSRR 100 tys. polskich szpiegów. Starałem się do głębi zbadać ten temat. Wyszło mi, że takich szpiegów mogło być najwyżej... kilkudziesięciu. Spora różnica, prawda? Stalin jednak wierzył, że niszcząc Polaków i zastraszając cały kraj, ułatwia sobie autorytarne rządzenie. Później niszczono także i inne narodowości, ale to Polacy jako pierwsi zostali ukarani. W przypadku innych nie było już nawet specjalnych rozkazów. NKWD informowano jedynie, by wobec kolejnych narodów podejmować działania według rozkazu nr 00485 z 11 sierpnia 1937 roku o „operacji polskiej".
Rozkaz ten mówił, by wymordować 200 tysięcy Polaków?