Tupac doświadczył tego na własnej skórze. Jego ojciec chrzestny należał do Czarnych Panter, radykalnej organizacji broniącej praw czarnej mniejszości. Nie za to jednak został skazany, lecz za to, że podczas rebelii 1968 roku miał zamordować nauczyciela. Miał, bo wyrok został uchylony. Z kolei ojczym Tupaca znajdował się na liście dziesięciu najbardziej poszukiwanych przez FBI przestępców – za to, że pomógł w ucieczce z więzienia siostrze osądzonej za zamordowanie policjanta. Sam został skazany na 60 lat więzienia za napad, udział w grupie przestępczej i zabójstwie policjantów oraz strażników. Matka muzyka nie dawała sobie rady i popadła w narkomanię. Tupac, nie mogąc znieść rodzinnego dramatu, wyprowadził się z domu i zamieszkał w młodzieżowej komunie.
Jedyną szansą była muzyka i Shakurowi się poszczęściło. W zespole Digital Underground przyjął pseudonim Rebel, a w 1991 roku wydał debiutancki album „2Pacalypse Now". Z sukcesem. Zdążył też zagrać mordercę z Harlemu w „Mieście Aniołów 2", gdy został pobity przez policję za „nieostrożne" przechodzenie przez jezdnię w Oakland. Dostał wtedy odszkodowanie 43 tys. dolarów, choć żądał 10 mln. Szybko jednak okazało się, że jest nie tylko ofiarą. W czasie bójki po koncercie w Marin City z zarejestrowanego na nazwisko Tupaca colta mustanga wystrzeliła kula, która zabiła przejeżdżającego obok na rowerze sześcioletniego chłopca. Pistolet miał upaść przypadkowo na ziemię. Skończyło się na zadośćuczynieniu w wysokości 500 tys. dolarów. Z kolei Atlancie Tupac wdał się w strzelaninę z pijanymi policjantami. Miał jednak szczęście, ponieważ pistolety stróży porządku okazały się kradzione. Sprawę umorzono. Potem było już coraz gorzej. W 1993 roku przebywająca z raperem w hotelu 19-letnia kobieta oskarżyła go o molestowanie i gwałt. Ostatecznie sąd uznał, że Tupac był winny nadużycia seksualnego, czyli dotykania pośladków kobiety. Rolę fatum odegrały okoliczności związane z wydarzeniem poprzedzającym rozprawę sądową. Oto dzień wcześniej, 30 listopada 1994 roku, w nowojorskim Quad Studio Tupac został trafiony pięcioma kulami i obrabowany z biżuterii wartości 40 tys. dolarów. Uszedł z życiem, był operowany, ale w obawie o przyszłość wypisał się ze szpitala. Słowa, które wtedy wypowiedział, stały się początkiem wspomnianej już wojny między raperami Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża. Oskarżył mianowicie o organizację zamachu na siebie raperów P. Diddy'ego i Notoriousa B.I.G.
Skradziony naszyjnik
Dla sądu nie miało to większego znaczenia i oskarżony o molestowanie raper wylądował w więzieniu federalnym na 14 miesięcy. Trzeci album „Me Against the Word", wydany w czasie odsiadki, był jak gryps wysłany zza więziennych krat. Czarna legenda Tupaca pomogła w promocji albumu, który sprzedał się w 2 mln egzemplarzy. To sprawiło, że pieniądze na kaucję – 1,4 mln dolarów – wyłożył promotor hip-hopu Marion „Suge" Knight, wcześniej oskarżony o przemoc i kradzież samochodu, który „wyprał" swoją kryminalną przeszłość, zostając ochroniarzem. Tupac w zamian za jego pomoc zobowiązał się do nagrania trzech albumów dla wytwórni Death Row Records. Wywiązywał się ze swoich zobowiązań perfekcyjnie. Pierwszy podwójny w historii rapu album „All Eyez on Me" w kilka godzin rozszedł się w milionie egzemplarzy. Muzyk zaręczył się z córką najsłynniejszego afroamerykańskiego producenta muzycznego Quincy Jonesa, współautora sukcesów Michaela Jacksona, i wszystko wskazywało na to, że stanie się muzycznym arystokratą. Bo drogę od pucybuta do milionera pokonał szybciej niż Rockefeller. Zagrał też u boku Clinta Eastwooda w „Brudnym glinie".
Raperów ze Wschodniego Wybrzeża zaatakował przebojem „Hit 'Em Up". Ale przeciwnicy od słów woleli czyny. 7 września Tupac przybył do Las Vegas na walkę swojego przyjaciela Mike'a Tysona w MGM Grand. Wtedy obstawa rapera pobiła członka wrogiego gangu Crips South, który ukradł jednemu z pracowników firmy Death Row Records naszyjnik z logo wytwórni. Na poważnych ludziach wszystkie te zdarzenie robią wrażenie porachunków w piaskownicy. Albo kibolskich animozji. Ale kiedy BMW 750 wiozące Tupaca w kawalkadzie innych luksusowych samochodów zatrzymało się w Las Vegas przed przejściem dla pieszych, z białego cadillaca padły strzały, które dla rapera okazały się śmiertelne. Zabito nie tylko człowieka, ale i artystę przynoszącego ogromne dochody. Trzeba dodać niebanalnego, bo czytał Szekspira, Kurta Vonneguta i Michaiła Bakunina. Niebanalne ma też życie pozagrobowe. Członkowie zespołu Outlawz, z którym współpracował, zmieszali prochy skremowanego kolegi z marihuaną, robiąc sobie oryginalne skręty. W ten sposób prochy Tupaca poszły z dymem. Potem amerykańska prasa podnosiła kwestię udziału w morderstwie rapera Biggiego, występującego też pod pseudonimem Notorious B.I.G. Zdążył on tylko zaprzeczyć, że był z tą sprawą związany.
Notorious też miał życie barwne i godne kryminalnych kronik. Chociaż był bardzo zdolnym uczniem, w wieku lat 17 zdecydował się porzucić szkołę – dla niezwykle dochodowego handlu narkotykami. Kiedy został przyłapany przez policję, wcale nie żalił się z powodu odsiadki w więzieniu, tylko zyskany w ten sposób wolny czas przeznaczył na nagranie pierwszej taśmy demo. Kiedy oglądał świat zza krat, fani rapu czytali pozytywną recenzję nagrań w magazynie „The Source". To właśnie wtedy młodszym raperem zainteresował się Sean „Puffy" Combs znany później pod pseudonimami Puff Daddy czy P. Diddy. Kiedy Notorious wyszedł z więzienia, Daddy czekał na niego z kontraktem firmy Uptown Records, a potem założyli razem Bad Boy Records. Notorious zadebiutował na singlu gwiazdy czarnej muzyki Mary J. Blige „Real Love". W 1994 roku wydał pierwszą płytę o znaczącym tytule „Ready to Die". Ze śmiercią od początku miał wiele wspólnego, ponieważ to właśnie w budynku, gdzie nagrywał, postrzelony został Tupac. Stąd wzięło się późniejsze oskarżenie o współudział w ataku na rapera oraz kradzież biżuterii.
Notorious przeżył Tupaca tylko o rok. Kiedy wracał z party promującego jego nowy album, w stronę samochodu, którym jechał, padły strzały. Trudno się dziwić, że do dziś mówi się, iż była to zemsta za śmierć Shakura, choć krążyły też pogłoski bliższe teoriom spiskowym: że do śmierci Notoriousa doprowadził Puff Daddy, by zdominować rynek muzyki hip-hop. Sytuacja byłaby iście perwersyjna, bo to on wykonał po śmierci Notoriousa pożegnalno-żałobny utwór „I'll Be Missing You" oparty na motywie szlagieru „Every Breath You Take" The Police. A była to kompozycja, która w Polsce otworzyła rapowi drogę na szczyt i antenę największych komercyjnych stacji radiowych. Ale nie tylko w naszym kraju, ponieważ dziś Puff Daddy należy do najbogatszych ludzi show-biznesu na świecie, z majątkiem ocenianym na 735 mln dolarów.