Robert Mazurek: Papieskie róże

Suzanne, ta z piosenki Cohena, prowadziła nas za rękę nad rzekę, ale częstowała tam wyłącznie herbatą. I pomarańczami, ale one się nie liczą. Cóż za zmarnowanie potencjału rzeki, nieprawdaż?

Publikacja: 23.04.2021 18:00

Robert Mazurek: Papieskie róże

Foto: materiały prasowe

Rzeki bowiem, a ściślej mówiąc ich nabrzeża, służą, jak wiadomo, do uprawy winorośli. Dlaczego? Bo mikroklimat, bo wzgórza, skaliste gleby i wreszcie, last but not least, możliwość łatwego transportu, co pokazuje przykład portugalskiej Douro, którą do portu w Porto spływa porto. Przykłady można mnożyć, ot, nie tak dawno zachwycałem się tu rieslingami znad Mozeli, ale przecież, choć Niemcy uprawiają je niemal wszędzie, to najlepsze są właśnie znad rzek – Renu i wspomnianej Mozeli. Nieco dalej na południe, niedaleko od Renu właśnie, rozciągają się najlepsze siedliska alzackie. We Francji wszyscy kochają się w białych winach znad Loary, my również w białych znad Wisły, w Hiszpanii w czerwonych znad Duero, tej samej rzeki, która po przekroczeniu portugalskiej granicy staje się Douro, jest jeszcze Dunaj i dziesiątki innych przykładów.

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem