Brytania stała się więc rzymska i doskonale funkcjonowała w zjednoczonej Europie, jak bez ryzyka można dziś nazwać imperium cezarów, przez ponad 350 lat. Imperium gwarantowało gospodarcze prosperity, kulturę, zdrową monetę i awans cywilizacyjny. Anglicy korzystają z dorobku tamtych czasów po dziś dzień.
Ale wszystko kiedyś się kończy, z imperiami na czele, o czym ich fundatorzy zwykle nie myślą wcale. W początku V wieku Rzym zaczął się powoli rozpadać w gruzy. Napór barbarzyńców był zbyt potężny. Od północy szli Wizygoci, którym próbował się przeciwstawić (początkowo skutecznie) wódz Teodozjusz i opiekun jego nieletnich synów Flawiusz Stylicho. Ale zanim wydał bitwę Wizygotom, stanął na czele ostatniej skutecznej obrony rzymskich prowincji w Brytanii. W 396 roku po Chrystusie zostały zaatakowane jednocześnie przez barbarzyński koncert Anglów, Sasów, Iroszkotów i Piktów. Stylicho miał jednak pod ręką legiony, które pokonały najeźdźców. Rzymski wódz rozbił przeciwników w puch, po czym zebrał swoje wojska z koszar i garnizonów, i w całości przeniósł na kontynent. Na wyspach została tylko obsada muru Hadriana i część służb pomocniczych.