Aktualizacja: 14.02.2015 08:41 Publikacja: 13.02.2015 00:56
Foto: AFP
Najpierw krótka historyjka sprzed kilkunastu lat. Dwaj czołowi dziennikarze pracujący w jednym z najpoważniejszych tytułów w kraju kończą dyżur w warszawskiej redakcji. Wsiadają do czarnego fiata uno jednego z nich i pędzą (o ile to dobre słowo w przypadku uno) w stronę niemieckiej granicy. To kilka godzin jazdy. Polska nie należy jeszcze wówczas do Unii – trzeba mieć paszport. Przechodzą przez granicę i... idą do sklepu, żeby kupić najnowszą konsolę gier. Objuczeni pakunkami, późną nocą wracają do domów. Mają akurat tyle czasu, żeby wypakować PlayStation oraz podłączyć konsole do telewizorów. I wreszcie pograć. W wyścigi „Porsche Challenge".
Redaktorzy – obaj nadal pracują w mediach – wcale nie są wyjątkiem. Gry wideo przestały być zabawą tylko dla dzieci. Dorośli też grają. A sądząc po statystykach są nawet w większości. Przestali się też wstydzić „dziecinnej zabawy". To dla nich powstaje wiele tytułów z budżetami hollywoodzkich superprodukcji i fabułą „tylko dla dorosłych". Przynoszą one większe zyski niż kinowe hity.
Wszystko przez to, że kupują je nie tylko nastoletni młodzieńcy z ograniczonym kieszonkowym. Grają w nie dorośli ludzie. A jak grają, to się uzależniają.
Przykłady? Proszę bardzo. Alec Baldwin tak zapamiętale grał na swoim telefonie, że nie reagował na prośby stewardesy o wyłączenie elektronicznych gadżetów. Obsługa wyrzuciła go z samolotu. Daniel Craig – twardy jak stal James Bond – gdy nikt nie widzi, gra na konsoli w „Halo" oraz „Guitar Hero". Jego narzeczona nie mogła już patrzeć na stojącą obok telewizora czarną skrzynkę Microsoft Xbox, Craig mógł ją więc wyciągać tylko wtedy, gdy dziewczyny nie było w domu.
Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu w 2024 roku w Polsce ze sztucznej inteligencji sięgało zaledwie 6 proc. polskich przedsiębiorstw. W grupie małych i średnich przedsiębiorstw odsetek ten był jeszcze niższy.
Oto prawdziwa nauka płynąca z „Na smyczy Kremla”: powierzchnia życia politycznego w Europie i gdzie indziej jest tylko pozornie tym, czym się wydaje i za co ją bierzemy.
I cóż, że z Czech, skoro „Kingdom Come: Deliverance II” cieszy i na dodatek bawi.
Zależność pomiędzy gatunkami zwierząt przypomina relację ludzi, którzy znali się w szkole, ale ich drogi się rozeszły.
„3000 metrów nad ziemią” dzieli widzów. Jedni się bawią, drudzy są rozczarowani.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Może warto zastanowić się, czy działanie zorganizowanej grupy urzędników w celu skompromitowania państwa nie powinno zostać spenalizowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas