Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 13.06.2015 20:06 Publikacja: 12.06.2015 01:17
Może jeszcze napiszę książkę o Lechu Wałęsie – zapowiada Andrzej Drzycimski
Foto: Fotorzepa/Michał Sadowski
PM: Pamięta pan szopa pracza z kabaretu politycznego Polskie Zoo? To pan jako rzecznik prezydenta Lecha Wałęsy.
Pamiętam, pamiętam.
Wspomina pan tamte czasy z sentymentem czy jest to dla pana prehistoria, inne życie?
Inne życie i inna rzeczywistość. Tamten kabaret był jednak ważny. Przez, satyrę, karykaturę pokazywano w dużym uproszczeniu przemiany, które dla większości społeczeństwa były trudne do pojęcia. Polityka, żeby mogła być lepiej zrozumiała, powinna być spersonifikowana. Zwierzęta z Polskiego Zoo mówiące ludzkim głosem sprawiały, że nasze ówczesne działania były bardziej czytelne.
Pytałam o pana stosunek do wydarzeń sprzed 20 lat, bo po wyborach prezydenckich niektórzy komentatorzy formułowali zarzut, że wyborcy Pawła Kukiza to „gówniarze", dla których Okrągły Stół to jest prehistoria i którzy przez to nie doceniają naszego wspaniałego, złotego ćwierćwiecza.
To łatwe wytłumaczenie, ale nieprawdziwe. Mamy do czynienia ze swoistym buntem młodego pokolenia, takim, do jakich w społeczeństwach dochodzi co jakiś czas. Za mojej młodości, choć w innej rzeczywistości, były dwa takie bunty, w których mniej lub bardziej uczestniczyłem – grudzień 1970 roku i lato 1980 roku w Stoczni Gdańskiej. W 1970 roku bunt wzniecili młodzi ludzie, którzy próbowali coś zmienić, ale im się nie udało, bo nie mieli odpowiednich narzędzi ani nie porozumieli się z innymi grupami społecznymi. Za to w 1980 roku mieliśmy do czynienia z fenomenalnym zjawiskiem – wszystkie grupy społeczne, od robotników po elity, mówiły w tym samym duchu. A co najważniejsze, w jednym buncie spotkały się trzy pokolenia. 20-latki rozpoczęły i były główną siłą strajku. 30- i 40-latki niosły doświadczenie grudnia i przejmowały kierownictwo tego spontanicznego wybuchu. Natomiast 50- i 60-latki, mające w oczach dramat lub uczestnictwo w wojnie i za sobą przemiany powojenne, pokazywały zagrożenia i podpowiadały możliwe warianty rozwiązań. Charakterystyczne dla roku 1980 było ogromne zainteresowanie historią, której fragmenty były zakazane lub przeinaczane. Teraz też widać wzmożone zainteresowanie historią, zwłaszcza najnowszą.
Uważa pan, że zainteresowanie historią jest podglebiem dla buntu?
Człowiek, który ma świadomość historyczną, ma umiejętność dostrzegania zmian i buntuje się przeciwko staremu porządkowi. To jest główny motor postępu i właśnie obserwujemy takie wydarzenia w Polsce.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich w Polsce zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest, aby platformy społecznościowe nie zakłócały procesów demokratycznych.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas