Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 06.09.2015 21:48 Publikacja: 05.09.2015 01:45
Poświęcenie odbudowanego mostu Poniatowskiego podczas obchodów drugiej rocznicy odrodzenia Polski Ludowej, czyli kohabitacja w rozkwicie. Z szacunkiem pochylają głowy m.in. premier Edward Osóbka-Morawski (drugi od lewej), prezydent Bolesław Bierut (piąty), marszałek Michał Rola-Żymierski (szósty) i wiceprezes Rady Ministrów Władysław Gomułka (na prawo od kropidła)
Foto: PAP, Stanisław Dąbrowiecki SD Stanisław Dąbrowiecki
W czerwcu 1945 r. ulice polskich miast i wsi wypełnił kolorowo ubrany tłum wiernych z kościelnymi chorągwiami. Procesje Bożego Ciała, urządzane po raz pierwszy od 1939 r., miały wymiar potężnej manifestacji religijnej i narodowej. Wzięli w nich udział także przedstawiciele władz, wśród nich – niewierzący komuniści. Ten widok nikogo wówczas nie dziwił.
Kilka tygodni wcześniej na trzeciomajowe nabożeństwo w warszawskim kościele seminaryjnym (katedra leżała jeszcze w gruzach) przybył Bolesław Bierut. Ten sam, który zaprzysięgany jako prezydent, wzniósł dwa palce do góry, powtarzając konstytucyjną formułę zakończoną słowami „Tak mi dopomóż Bóg". Od pieśni „Kiedy ranne wstają zorze" rozpoczynał się codzienny program radiowy; śpiewali ją także żołnierze podczas apelu. Gdyby nie widok wszechobecnych ruin, wszystko wyglądałoby prawie tak samo jak przed wojną.
Rządzący Polską z łaski Stalina pepeerowcy nienawidzili Kościoła, lecz nie odważyli się prowadzić z nim otwartej walki. Ta oznaczałaby obnażenie totalitarnej istoty nowego reżimu, tymczasem w pierwszych powojennych latach podtrzymywano jeszcze na użytek zachodnich sojuszników fikcję demokratycznego państwa. Ważniejszą jeszcze rolę w tym zawieszeniu broni (pozornym, jak się niebawem okazało) odegrał czynnik wewnętrzny. Polscy katolicy przetrwali hitlerowców mocni duchem. Kościół nie splamił się kolaboracją z okupantem, lecz stanął na czele frontu odmowy. Tysiące jego synów, duchownych i świeckich, stracono za udział w ruchu oporu lub niezłomne podtrzymywanie nadziei na zwycięstwo dobra.
Niemcy są zapatrzeni w siebie, nie mają też wiedzy o tym, co się dzieje w Polsce, bo rozmawiają tutaj tylko ze s...
Rdzeń scenariusza „Paradise” stanowi odtworzona w retrospekcjach relacja pomiędzy Collinsem, skrupulatnym agente...
Zachowawcze fiskalnie Niemcy tłumią rozwój kontynentu. Aktywne – grożą marginalizacją mniejszych państw. Bezczyn...
Ogłaszam koniec projektu Chmielnickiego, czyli sojuszu Ukrainy z Moskwą. Czas na koncepcję Mazepy: bezpieczeństw...
Spór prawicy z lewicą zmienił się moim zdaniem na spór „góry” z „dołem”. Młodsza grupa wyborców nie odnajduje si...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas