Niedawny szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Lamine Diack znalazł się we francuskim areszcie za krycie dopingu Rosjan i wymuszanie haraczy. Chodzi o grube miliony euro. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) potwierdza liczne zarzuty mediów i ekspertów w kwestii korupcji i dopingu w lekkiej atletyce i wnioskuje o usunięcie Rosji ze wszystkich struktur IAAF.
Wstrząsy są mocne, lecz zdaje się, że to dopiero początek. Na głowę nowego przewodniczącego Sebastiana Coe spadają problemy, które rodziły się przez kilka dekad. Rozbuchany do granic współczesnej technologii doping, zaprzedanie lekkiej atletyki mamonie, szwindle wszystkich: działaczy, sportowców, lekarzy, trenerów i menedżerów, pozorowane mechanizmy kontroli i nadzoru – widziano od lat. Nie tylko w Rosji, choć tam system zarabiania na oszustwach osiągnął szczyty tego, co można dziś zrobić w kwestii załgania sensu uprawiania sportu.