Czerniaków Stanisława Grzesiuka. Tu nie miejsce dla frajerów

Po latach Stanisław Grzesiuk napisze, że w dzielnicy spędził swoje niesłodkie dzieciństwo. Dzielnica będzie dla niego drugą matką, drugim ojcem i pierwszym nauczycielem życia. Chociaż bywało trudno, nigdy nie zamieniłby jej na żadną inną.

Aktualizacja: 22.01.2017 15:38 Publikacja: 19.01.2017 23:01

Grzesiuk z przyjaciółmi. Dzielnica, czyli obszar społeczny, który Stasiek uznaje za swój.

Grzesiuk z przyjaciółmi. Dzielnica, czyli obszar społeczny, który Stasiek uznaje za swój.

Foto: archiwum rodzinne/prószyński i s-ka

Witamy na Czerniakowie, dzielnicy biedoty i złodziei, na warszawskim „dole" w królestwie lumpenproletariatu, gdzie na głowach nosi się oprychówki, na szyjach apaszki, w rękawach noże, w sercu dumę, a w głowie ciągły szum. W dzielnicy, o której krąży wiele legend. Część z nich jest prawdziwa.

Legenda pierwsza: właściwie to wcale nie jest Czerniaków. Chociaż wszystko zależy od tego, z której strony spojrzeć.

Pozostało 97% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach