O intencjach autora krytykującego „political expediency"/„polityczną celowość" partii rządzącej i wytykającego tej partii rzekomą „pogardę dla norm demokratycznych", świadczy najlepiej to, że kierując pod adresem demokratycznie wybranych władz polskich tyle słów z tak daleko idącym ujemnym zabawieniem emocjonalnym, zatruwa tylko atmosferę społeczną, gdyż w gruncie rzeczy przyznaje tym władzom rację, gdy następnie pisze, że w przypadku przełożenia wyborów potrzebna może być forma głosowania korespondencyjnego lub elektronicznego. Autor w gruncie rzeczy nie wyklucza, że epidemia może tak długo trwać, iż w Polsce w bliżej określonej przyszłości nie będą mogły odbyć się wybory tradycyjne.
Co istotne, tekst „Financial Times" w ogóle nie odnosi się to zapowiedzi polskiego rządu, że o tym, czy wybory Prezydenta odbędą się w maju, zadecyduje ostatecznie opinia medyczna Ministra Zdrowia.
Zdaniem autora istnieje odpowiedni i całkowicie legalny sposób odroczenia wyborów. W związku z tym, iż Polska Konstytucja zakazuje wyborów w stanie wyjątkowym i przez trzy miesiące po nim, należy ogłosić stan klęski żywiołowej i wstępnie ogłosić tymczasową datę wyborów za 6 do 12 miesięcy.
Z punku widzenia wyborów prezydenckich ogłaszanie stanu klęski żywiołowej tylko w tym celu, aby odroczyć termin głosowania bez uwzględnienia aktualnej sytuacji medycznej oznaczałoby to, co niedawno przeżywał brytyjski parlament w związku z Brexitem, czyli kryzys konstytucyjny. Przychodzi początek sierpnia, mija konstytucyjnie określona kadencja Prezydenta RP, Polska ma głowę państwa bez odpowiedniego mandatu wyborczego, a na dodatek w związku z rozbieżnościami w koalicji rządowej nie można wykluczyć przedterminowych wyborów parlamentarnych, zaś epidemia nie wiadomo jak długo będzie trwać, co zresztą, jak już wspomniano, przewiduje sam autor akceptując w ostateczności alternatywne procedury głosowania w Polsce.
Zgodnie z polskim prawem, wprowadzenie stanu klęski żywiołowej nakładałoby na Polskę zobowiązanie do wypłaty odszkodowań nie tylko z tytuły zarekwirowania majątku prywatnego, ale także z tytułu wprowadzeni zakazu lub nakazu prowadzenia określonego rodzaju działalności gospodarczej. Słychać w Polsce przeciwników głosowania korespondencyjnego, którzy proponują, aby uchylić ustawę przewidującą takie odszkodowania – ale niech przekonają zagranicznych inwestorów mających w Polsce fabryki, np. w branży motoryzacyjnej, do swoich argumentów.