Prof. Piotr Tuleja: Walka z wirusem czy stan klęski? Fałszywy dylemat

Państwa, w których sprawność działania zawodzi i ogarnia je chaos, wprowadzają obok uzasadnionych, też nieuzasadnione ograniczenia. Tak się stało u nas.

Publikacja: 15.04.2020 07:40

Prof. Piotr Tuleja: Walka z wirusem czy stan klęski? Fałszywy dylemat

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Opublikowany 9 kwietnia 2020 r. w „Rzeczpospolitej" artykuł Tymona Nowiny-Konopki pt. „Dowodzić musi jeden – nie stać nas na chaos" zasługuje na uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze, nie sprowadza problemu wprowadzenia stanu nadzwyczajnego wyłącznie do kwestii wyborów, wypłaty odszkodowań, czołgów na ulicach lub twierdzenia, że w kraju nic specjalnego się nie dzieje. Po drugie, stawia nierozważaną dotąd tezę, w myśl której wprowadzenie stanu nadzwyczajnego z art. 228 konstytucji utrudniłoby, a być może uniemożliwiło, walkę z pandemią, co by zagrażało egzystencji społeczeństwa i państwa. Zwalczanie tych zagrożeń jest natomiast możliwe w oparciu o ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych (ZOZZ). Zdaniem Autora tylko ta ustawa pozwala na realizowanie konstytucyjnych zadań państwa.

Sprawność działania egzekutywy

Moim zdaniem alternatywa postawiona przez Autora jest alternatywą fałszywą. Nie jest tak, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej wyklucza (zawiesza?) działanie ustawy o ZOZZ. Zawarte w tej ustawie mechanizmy i instytucje umożliwiające zwalczenie pandemii powinny działać nadal. Jeśli chodzi o dowodzenie walką z pandemią przez jeden podmiot (dowodzić musi jeden – nie stać nas na chaos), to wprowadzenie stanu klęski żywiołowej dowodzenie takie wzmacnia. Zgodnie z art. 13 ustawy o stanie klęski żywiołowej (StKŻ) minister zdrowia oraz Rada Ministrów zyskują dodatkowe instrumenty prawne. Minister zyskałby możliwości bardziej skutecznego działania niż obecnie. Nie byłby jednym z wielu organów zwalczających pandemię (chaos), lecz organem kierującym (jeden dowódca).

Zwiększenie sprawności działania egzekutywy w stanie klęski żywiołowej wynika też ze zmiany sposobu stanowienia prawa. Stan klęski zostałby wprowadzony rozporządzeniem (art. 228 ust. 2), a sama ustawa o StKŻ, jak i rozporządzenie wprowadzające stan nadzwyczajny ma inny charakter niż „zwykła" ustawa i rozporządzenie wykonawcze (art. 92 ust. 1 konstytucji). W rozporządzeniu wprowadzającym stan klęski żywiołowej Rada Ministrów może określić m.in. zasady ograniczania praw konstytucyjnych (art. 5 ust. 2 StKŻ). Szczegółowa interpretacja tego przepisu wymagałaby osobnego opracowania. Co ważne, pozwala on na regulowanie w rozporządzeniu wprowadzającym stan klęski szczególnych zasad funkcjonowania organów władzy publicznej (administracji rządowej i samorządowej). Zasady te dotyczą nie tylko ograniczania praw, ale również powinny wskazywać na sposoby ich ochrony. Wprowadzenie takiego rozporządzenia oraz możliwość jego zmiany stanowiłyby obecnie bardziej efektywny instrument zwalczania pandemii niż tabletowa legislacja w Sejmie. Działania legislacyjne ostatnich tygodni pokazują zresztą, że wbrew tezie Autora ustawa o ZOZZ nie jest wystarczającą podstawą do zwalczania pandemii.

Odpowiedzialność rządzących

Problem ustawy o ZOZZ i wszystkich innych ustaw dotyczących ochrony zdrowia polega na tym, że nie określają one od lat w sposób prawidłowy zasad odpowiedzialności władz publicznych za ochronę zdrowia obywateli.

Problem ten występuje od lat. Jego ilustracją był już wydany przed kilkunastoma laty wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 stycznia 2004 r. (sygn. K 14/03). Trybunał stwierdził, że kontrolowana ustawa o powszechnym ubezpieczeniu w NFZ stanowi powszechne zagrożenie dla ochrony zdrowia. Po kilkunastu latach polskie ustawodawstwo nadal nie określa w sposób prawidłowy zasad odpowiedzialności państwa za ochronę zdrowia. Upraszczając, ale tylko w niewielkim stopniu, z wieloma istotnymi problemami o charakterze systemowym szpitale, ośrodki zdrowia i inne podmioty medyczne muszą sobie radzić same. W stanie pandemii możliwości ich zaradności są mniejsze, a skutki narastających problemów stają się dramatyczne.

Potrzebny jest specjalny mechanizm reagowania w sytuacji, gdy np. zamykany jest szpital objęty kwarantanną lub gdy zarażonych koronawirusem pacjentów szpitala psychiatrycznego nie można przenieść na oddział zakaźny w żadnym innym szpitalu. Elementem tego mechanizmu powinno być jednoznaczne wskazanie, że odpowiedzialny za realne rozwiązanie tego rodzaju problemów jest minister i wojewoda. Podstawy do stworzenia takiego mechanizmu zawiera ustawa o StKŻ. Realne rozwiązanie problemów powinno być obowiązkiem organów egzekutywy, a nie dyrektora szpitala i lekarzy wysyłających apele o zbiórki pieniędzy i sprzętu. Czy ustawa o ZOZZ taki mechanizm stwarza, to pytanie retoryczne. Przykłady można by mnożyć, ważne, by stworzyć prawodawstwo stanu nadzwyczajnego pozwalające reagować na bieżące problemy i wskazujące jednoznacznie, które organy egzekutywy są odpowiedzialne za ich rozwiązywanie.

Ochrona praw konstytucyjnych

Czy sprawa ochrony praw konstytucyjnych obywateli jest w czasach pandemii istotna i czy ochrona ta nie utrudnia zwalczania pandemii? Nie rozważam sztucznego przeciwstawienia: obrońcy praw człowieka kontra obrońcy przed pandemią. Nie będę dowodził, że naruszenia praw konstytucyjnych nie powinny być uzasadniane stanem pandemii. Mówiłem o tym ostatnio na zebraniu Katedr w Uniwersytecie Jagiellońskim 8 kwietnia. Zebranie można oglądać na kanale YouTube Katedry Prawa Karnego UJ. Chciałbym zwrócić uwagę tylko na jedną kwestię, ściśle związaną z efektywnością walki z pandemią. Trzymanie się konstytucji i zasad przez nią przewidzianych sprzyja ograniczeniu chaosu w wyborze i stosowaniu środków zwalczania pandemii. Zawieszenie wielu naszych praw konstytucyjnych oraz ingerencja w ich istotę jest konieczna. Nie ma co do tego wątpliwości. Konieczność egzekwowania tych zakazów przez policję oraz inne organy państwa nie budzi wątpliwości. Pomijam wątpliwości związane z brakiem lub wadami podstaw prawnych do takich działań. Trafnie podnosi to rzecznik praw obywatelskich. Powstaje natomiast pytanie, czy konieczne jest zawieszenie mechanizmów gwarantujących obywatelom ochronę, gdy egzekwowane względem nich zakazy i nakładane kary są nieuzasadnione, a czasami wręcz absurdalne. Na absurdy w tym zakresie wskazuje m.in. dr M. Małecki na blogu dogmatykarnisty.pl. Biorąc pod uwagę napięcia społeczne, z jakimi mamy i będziemy mieć w przyszłości do czynienia, uważam za ważne, by zmniejszać je poprzez adekwatną (proporcjonalną) reakcję przy ograniczaniu praw, zgodnie z art. 228 ust. 5 konstytucji. Nie da się tego zrobić na podstawie ustawy o ZOZZ. Państwa, które w okresie pandemii działają sprawnie, reagują adekwatnie do istniejących zagrożeń. Nie wywołują u obywateli poczucia dodatkowego zagrożenia samymi przepisami prawa i działaniami funkcjonariuszy państwowych. Państwa, w których sprawność działania zawodzi, które ogarnia chaos, wprowadzają, obok uzasadnionych, również nieuzasadnione ograniczenia. Ograniczenia te są źródłem społecznych niepokojów, a w konsekwencji działają kontrproduktywnie. Niestety, w kierunku nieuzasadnionego ograniczania praw konstytucyjnych zmierzają też działania legislacyjne dotyczące wyborów. W maju nie powinno się przeprowadzać wyborów, bo nie da się spełnić elementarnych wymogów prawa wyborczego. Wskazuje na to wielu ekspertów, a ostatnio na łamach „Rzeczpospolitej" J. Flis, „Wunderwaffe, czyli harakiri". Proponowanych na majowe wybory rozwiązań nie da się określić inaczej niż jako usługą pocztową.

Jedyny środek?

Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej nie osłabiłoby sprawności funkcjonowania państwa. Sprzyjałoby natomiast rozwiązaniu wielu istotnych kwestii dotyczących sprawności jego funkcjonowania i ochrony praw. Obie kwestie są ważne nie tylko dla zwalczania pandemii, ale dla funkcjonowania polskiego społeczeństwa, po jej ustaniu.

Nad tezą stawianą przez T. Nowinę-Konopkę warto zastanowić się w nieco innym ujęciu. Czy przed wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej nie należałoby znowelizować ustawy o StKŻ oraz innych ustaw? Czy nie należałoby wprowadzić nowych mechanizmów usprawniających działania i odpowiedzialności egzekutywy? Obecny sposób jej działania w wielu punktach zawodzi. Konstytucyjny stan nadzwyczajny wprowadza się m.in. po to, by usprawnić działania egzekutywy i zwiększyć zakres jej odpowiedzialności za zwalczanie istniejących zagrożeń.

Autor jest kierownikiem Katedry Prawa Konstytucyjnego UJ, sędzią TK w stanie spoczynku

Opublikowany 9 kwietnia 2020 r. w „Rzeczpospolitej" artykuł Tymona Nowiny-Konopki pt. „Dowodzić musi jeden – nie stać nas na chaos" zasługuje na uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze, nie sprowadza problemu wprowadzenia stanu nadzwyczajnego wyłącznie do kwestii wyborów, wypłaty odszkodowań, czołgów na ulicach lub twierdzenia, że w kraju nic specjalnego się nie dzieje. Po drugie, stawia nierozważaną dotąd tezę, w myśl której wprowadzenie stanu nadzwyczajnego z art. 228 konstytucji utrudniłoby, a być może uniemożliwiło, walkę z pandemią, co by zagrażało egzystencji społeczeństwa i państwa. Zwalczanie tych zagrożeń jest natomiast możliwe w oparciu o ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych (ZOZZ). Zdaniem Autora tylko ta ustawa pozwala na realizowanie konstytucyjnych zadań państwa.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?