Dobrze, bo droga sankcji wobec radykalnych choćby w słowach sędziów jest często prawnie wątpliwa i nieskuteczna, a kosztowana dla Polski z czego reformatorzy Temidy winni zdać sobie sprawę. Gdzie indziej powinni więc szukać uspokojenia sądów.
Nie wiem, czy sędzia Tuleya zezwalając mediom na utrwalenie posiedzenia przekroczył swoje uprawnienia, ale usłyszałem werdykt sędziego SN i mam do tego werdyktu respekt. Mogę go oceniać, krytykować, ale jak długo nie zostanie uchylony, tak długo mnie wiąże. Ciekawe, czy wiąże sędziego Tuleję, i czy będzie go wiązać go ewentualne orzeczenie drugiej instancji?