Pan Sędzia, przypominał, że uchwała jest nieważna w świetle orzeczeń TSUE i 3 połączonych Izb SN z dnia 23 stycznia 2020 r. A „konsekwencją takiego prawnego stanowiska jest konkluzja, że aby zakończyć procedurę wyborczą w wyborach prezydenckich, powinno dojść do ponownego wydania takiej uchwały, tym razem przez sędziów Sądu Najwyższego prawidłowo powołanych".
Panie Sędzio, doskonale zdaje sobie Pan sprawę, że mało prawdopodobne jest, aby została wydana ponowna uchwała. Dlatego warto zatrzymać się na stanie faktycznym i odpowiedzieć na pytania. Jakie są konsekwencje nieważności uchwały SN, o której pisze Iustitia w podjętym stanowisku. Czy w świetle powyższego wywodu prawnego -zdaniem Iustitii - prezydent może w sposób całkowicie legalny, niepodważalny piastować swój urząd czy też nie? Czy przyjmując, że zakończeniem procesu wyborczego jest prawidłowa uchwała SN, decyzje podjęte przez prezydenta są ważne? Jak wyjść z tej sytuacji do czasu podjęcia uchwały przez prawidłowo obsadzony skład SN- o którym Pan pisze. Proszę o odpowiedzi na powyższe pytania.
Iustitia jest istotną reprezentacją całego środowiska. Jej opinie są ważnym głosem w debacie publicznej, nie tylko dla polityków, ale również dla zwykłych obywateli. Ponad 10 milionów z nich głosowało na Andrzeja Dudę, by usłyszeć po wyborach od przedstawicieli sędziów, że uchwała zatwierdzająca ich wskazania jest nieważna. Stowarzyszenie nie wyjaśniło jednak konsekwencji tej nieważności, unikając klarownej konkluzji, skazując czytelników na autorskiej interpretacje tak skonstruowanego stanowiska.
Sędzia najcenniejsze co ma to- bezstronność, to jego największy kapitał. Obywatel, który staje przed nim na sali sądowej ma abstrakcyjne poczucie, że ten człowiek wyda sprawiedliwy wyrok, bez kluczenia, nadinterpretacji, emocji, sympatii, na chłodno. Co po takim stanowisku pomyśli wyborca Andrzeja Dudy stając przed sędzią z Iustitii, w sprawie nawet nie o posmaku politycznym. Czy będzie miał komfort poczucia, że wyrok wydaje sędzia bezstronny. Czy będzie umiał to oddzielić. Obawiam się, że nie. I to jest centrum całego problemu. Sędziowie nie są dla samych siebie, są dla obywateli. Zabierający głos po wyborach używając podobnej retoryki, co niektórzy politycy opozycji, trwonią swoją bezstronność, nawet jeśli w głębi duszy ich intencje są inne.
Warto pamiętać, że politykowi wolno więcej. Ostra retoryka, wyjaskrawianie ocen jest zwykłym politycznym orężem, chlebem powszednim. Sędziowie powinni trzymać się od takich postaw jak najdalej, dla swojego dobra i całego wymiaru sprawiedliwości. A moją intencją nie był atak na Iustitę, ale troska o to - aby sędziowie angażując się w bardzo ostrą debatę publiczną w Polce nie poszli za daleko, bo trudno może być z tej drogi zawrócić.