Aktualizacja: 05.09.2020 08:15 Publikacja: 05.09.2020 00:01
Foto: Adobe Stock
Pewien hotel położony nad Zatoką Botnicką na północy kraju zaanonsował imprezę z występem popularnego artysty Danny´ego Saucedo. Goście mieli siedzieć przy stolikach ustawionych w odpowiedniej odległości, zgodnie z zasadami, które podczas pandemii koronawirusa obowiązują w restauracjach, i delektować się muzyką przy trzydaniowym obiedzie. Liczbę gości ustalono na 250, choć lokal mógł pomieścić cztery razy więcej. Gmina Pitea,w której leży hotel, dała zielone światło. Imprezę jednak zastopowała policja. Chodziło o to, że gdyby artysta nie występował w lokalu, mogłoby się w nim zebrać 250 osób. Obecność muzyka spowodowała jednak, że zadziałało prawo, które traktuje imprezę jako publiczne zgromadzenie, na którym wspólnie może przebywać maksimum 50 osób.To, co decydyje o publicznym zgromadzeniu, musi spełniać pewne warunki. Władze muszą się odnieść do tego, czy goście przyjdą do restauracji zwabieni kulinariami czy też możliwością rozrywki. W tym przypadku atrakcję stanowił artysta. Impreza zatem jest koncertem, na który przybędzie publiczność, by posłuchać muzyki. Właściciel hotelu mógłby zorganizować show jedynie dla dozwolonej pół setki osób, ale musiałby zawiadomić o tym policję. Zamiast tego występ odwołał.
Projekt lansowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości nie zapewnia sprawiedliwych rozliczeń z osobami sprzeniewie...
Gdy fiskus będzie miał wątpliwości, powinien je rozstrzygać na korzyść podatnika. Taka zapowiedź pojawia się nie...
Łączenie przez Donalda Tuska patriotyzmu ekonomicznego ze zmierzchem globalizacji jest błędne, ponieważ jedno ni...
Konsekwencją zamieszania wokół debaty prezydenckiej w Końskich może być nie tylko protest wyborczy, ale również...
Upowszechnienie się w Polsce koncepcji „nieistniejącego wyroku” może wywołać nieprawdopodobny chaos w wymiarze s...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas