Rz: Sejm uchwalił długo dyskutowaną nowelizację prawa autorskiego, w szczególności liczne wyjątki pozwalające na bezpłatne korzystanie z utworów. Z których skorzysta zwykły człowiek?
Dominik Skoczek: Nowelizacja nie ograniczyła się do sfery dozwolonego użytku, ale też objęła dużą grupę przepisów, które mają zapewnić obywatelom szerszy dostęp do dóbr kultury. Wprowadzono możliwość korzystania z dzieł osieroconych i niedostępnych w obrocie handlowym. Uregulowano problem opłat za wypożyczenia biblioteczne, tzw. public lending right. Skreślono art. 40 ustawy o prawie autorskim, likwidując opłaty na rzecz Funduszu Promocji Twórczości za rozpowszechnianie będących już w domenie publicznej utworów literackich, muzycznych, plastycznych czy fotograficznych. Sam Fundusz został utrzymany, ale jego wpływy będą pochodziły z innych źródeł.
Te zmiany, częściowo wymuszone przez regulacje unijne, nie budziły większych kontrowersji, największe znaczenie będą miały chyba zmienione przepisy o dozwolonym użytku publicznym?
Znacząco wzrosła możliwość korzystania z utworów bez konieczności uzyskiwania zgody autora i zapłaty wynagrodzenia, co wzbudziło duże emocje w środowiskach twórczych. Najważniejsze zmiany dotyczą rozszerzenia wyjątku edukacyjnego: szkoły, uczelnie oraz inne instytucje oświatowe uzyskały możliwość sporządzania kopii cyfrowych utworów oraz kopiowania w celach dydaktycznych całych utworów, a nie tylko fragmentów, jak dotychczas. Wprowadzono również nowy wyjątek, na podstawie którego osoby uczące się lub studiujące mogą bez zgody twórcy, wydawcy lub producenta korzystać z utworów w nauczaniu na odległość (e-learning).
Poszerzono także zastosowania prawa cytatu.