Symbolem połączenia prawniczych i politycznych talentów jest od kilku lat Roman Giertych, który mimo kontrowersji wykorzystuje swoją aktywność prawniczą w walce z politycznymi oponentami. Politykiem-adwokatem, choć na bocznym torze poza główną sceną, jest Ryszard Kalisz, który ostatnio zaangażował się w spór o pieniądze dla PiS jako członek PKW. W tym roku na prawej stronie politycznej powstała kancelaria polityków PiS, Krzysztofa Szczuckiego i Pawła Jabłońskiego, którzy są też aktywnymi posłami.

Co prawnicy robią w polityce?

Polityczne powiązania, sprawczość i umiejętność obracania się w polityce mogą być zarówno atutem, jak i wadą. Adwokat, który bryluje w świetle kamer, w centrum wydarzeń, jest rozpoznawalny i może być dla potencjalnych klientów symbolem sprawczości. Z drugiej strony, znajomość prawniczego rzemiosła sprawdza się w debatach i sporach politycznych. Długa batalia o Krajową Radę Sądownictwa czy Trybunał Konstytucyjny, setki potyczek i politycznych debat dotyczących praworządności premiują prawników, którym łatwiej się poruszać w coraz bardziej zawiłym sporze niż zwykłym posłom.

Środowisko prawnicze raczej z dystansem podchodzi do łączenia praktyki prawniczej z polityką w stylu Giertycha. Mimo że zagrożenia wizerunkowe są duże, otwartej krytyki nie słychać. Zasady etyczne tymczasem łatwo mogą zostać przekroczone, jeżeli pomiesza się wizerunek adwokata z udziałem w politycznej wymianie ciosów, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. W niektórych przypadkach może to zaszkodzić nie tylko jednemu adwokatowi, ale całemu środowisku. Jeszcze gorzej jest, gdy aktywność polityczna łączona jest z działalnością w samorządzie prawniczym, bo to może być pierwszy krok do dezintegracji i podziałów w środowisku. A oto dziś nie trudno, bo podział polityczny właściwie na wszystkich płaszczyznach działania państwa jest bardzo głęboki.

Prawo, jak ostre polityczne narzędzie

Kiedyś wykształcenie prawnicze w parlamencie dawało przewagę w sporach legislacyjnych i debatach nad jakością stawianego prawa. Dziś ta sprawa czasem schodzi na drugi plan, a z prawa czynione jest ostre polityczne narzędzie.

Dożyliśmy czasów, gdzie każda aktywność definiowana jest przez pryzmat polityki i to definiuje mimowolną przynależność do któregoś ze zwaśnionych obozów. Prawnicy nie są wyjątkiem, bo przestrzeń dla nich jest dziś bezprecedensowa. Nikt im nie zabrania wchodzenia czy ocierania się o politykę. Najważniejsza jednak dla prawnika jest wiarygodność, a to nie zawsze idzie w parze z polityką.