Obniżona frekwencja w wyborach samorządowych, niższa niż w poprzednich latach, stanowi niepokojący sygnał, którego nie można lekceważyć. Można to jednak tłumaczyć zmęczeniem wyborców, którzy pół roku temu uczestniczyli w wielkim ogólnokrajowym plebiscycie, a także zniechęceniem wynikającym z wyniszczającego sporu politycznego na górze.
W zakończonej kampanii wyborczej niestety to, co miało pokazać siłę regionów, często przekształcało się w bitwę największych sił politycznych. Charakterystyczne, że eksperci i komentatorzy próbowali definiować wybory samorządowe przez pryzmat ogólnopolskiego sporu, a gdzieś zniknęła istota tego demokratycznego lokalnego święta.