Porozumienie w sprawie KPO, które przywiozła Ursula von der Leyen, jest ważnym krokiem kończącym nieprzyjemną dla Polski batalię. Pytanie, czy będzie trwałe. Bo guzik z przelewami zostanie wciśnięty wtedy, gdy konkretne punkty dotyczące Izby Dyscyplinarnej, przywrócenia zawieszonych sędziów, reformy systemu dyscyplinarnego zostaną zrealizowane w praktyce, a nie tylko na papierze.
Czy zatem Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, powołana w miejsce Dyscyplinarnej, będzie działała? A co, gdy się okaże, że starzy sędziowie nie będą chcieli w niej orzekać z nowymi, jeżeli tacy znajdą się w jej składzie, i system dyscyplinarny nie zadziała? A w efekcie trudno będzie przywrócić do orzekania zawieszonych sędziów? Może być też tak, że ich przywrócenie do pracy napotka proceduralny i formalny opór ze strony tych, którzy całe to porozumienie traktują jako dyktat ze strony Brukseli.