Robert Rynkun-Werner o trollach w MS: Hejt w państwo

Ostatnie wydarzenia związane z wiceministrem sprawiedliwości dotyczące hejtu wobec polskich sędziów, z punktu widzenia demokratycznego państwa prawa, to nie tylko działania nieetyczne czy wręcz przestępcze. To przede wszystkim działania, które możemy uznać za zdradę stanu, podważające fundamenty demokratycznego państwa prawa, a więc w zasadniczy sposób jego ustrój.

Aktualizacja: 21.08.2019 16:51 Publikacja: 21.08.2019 16:41

Robert Rynkun-Werner o trollach w MS: Hejt w państwo

Foto: tv.rp.pl

Istotą funkcjonowania każdego demokratycznego państwa jest bowiem jego prawna i społeczna stabilność, uzasadniona swoistą wiarą obywateli w uczciwość i bezstronność organów państwa i działających w jego imieniu funkcjonariuszy. Powyższe działania w ewidentny sposób tą wiarę podważyły naruszając najistotniejsze interesy państwa i jego bezpieczeństwo.

Czytaj także:

Piebiak poległ na akcji hejtowania sędziów

Państwo jest dobrem wspólnym, powinno podlegać także wspólnej ochronie i dbałości o jego stabilność. Wymiar sprawiedliwości jest ostają dobra i trwałości Rzeczypospolitej. Celowe działania nakierowane na destrukcję państwa ze strony kogokolwiek, a już w szczególności urzędników państwowych, którym społeczeństwo zaufało, musi spotkać się z jednoznaczną i natychmiastową reakcją instytucji państwowych odpowiedzialnych za jego ochronę.

Powyższa sprawa nie jest sprawą błahą, którą można pominąć, zdeprecjonować, czy uznać za zakończoną. Ustąpienie z urzędu przez skompromitowanego urzędnika państwowego sprawy nie kończy. Podjęcie swoistej walki z sędziami czy nawet szerzej z całym wymiarem sprawiedliwości przez sędziego i wiceministra w jednej osobie, przy braku sprzeciwu przełożonego - ministra sprawiedliwości, przy założeniu, że wiedział o sprawie, musi znaleźć swoje zakończenie albo przed sądem powszechnym albo przed Trybunałem Stanu. Tego wymaga polska racja stanu.

W przedmiotowej sprawie nie może być żadnych wątpliwości, że podjęte działania to gra polityczna, a przy tym brudna gra. W końcu sędziowie to trzecia władza, nad którą inna władza - wykonawcza chce w oczywisty sposób zapanować. Nie licząc się przy tym z zasadę trójpodziału władzy. Zasadą, która jest jedną z fundamentów demokratycznego państwa prawa.

Bulwersuje szczególnie, iż takie działania podejmowane są przez sędziów i z ich inicjatywy. Powyższe, pomijając istotę omawianej sprawy, prowadzi do konkluzji, iż coś jest nie tak w doborze kadry sędziowskiej, i to od lat. W szczególności, iż bohaterowie ostatnich wydarzeń swoje nominacje otrzymali dawno temu.

Powyższy problem nie jest przy tym jednostkowy ani nowy, biorąc pod uwagę działalność nowej KRS, ministerstwa sprawiedliwości, a wcześniej sędziów na telefon. Ta sfera życia publicznego musi zostać objęta radykalną reformą. Istotne przy tym jest aby reforma ta nie odbyła się w trybie 24 godzinnej legislacji, ale po szerokich konsultacjach społecznych, w tym przy udziale wszystkich środowisk prawniczych.

Czy doczekamy się w końcu na polityków, którzy na pierwszym miejscu stawiać będą interes i dobro wspólne, a nie swój prywatny i polityczny, pokażą najbliższe wybory parlamentarne.

Istotą funkcjonowania każdego demokratycznego państwa jest bowiem jego prawna i społeczna stabilność, uzasadniona swoistą wiarą obywateli w uczciwość i bezstronność organów państwa i działających w jego imieniu funkcjonariuszy. Powyższe działania w ewidentny sposób tą wiarę podważyły naruszając najistotniejsze interesy państwa i jego bezpieczeństwo.

Czytaj także:

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?