Minęły cztery lata, w tym czasie mieliśmy czterech ministrów sprawiedliwości, a każdy (z wyjątkiem ostatniego) zapowiadał wcielenie słów premiera w życie. Reforma miała gonić reformę, miało być szybko, coraz szybciej. Na chwilę nawet udało się przekonać o tym opinię publiczną, kiedy opublikowano raport Doing Business Banku Światowego, wskazujący, że z polską Temidą jest coraz lepiej. Szkoda tylko, że dane statystyczne lukrowały wyniki tzw. e-sądu, czytaj: maszynki do wydawania wyroków załatwiającej rocznie miliony spraw, głównie drobnych wierzytelności. W żaden sposób nie oddawało to rzeczywistej kondycji wymiaru sprawiedliwości. Kiedy ze statystyk odjęto wyniki e-sądu, sukces okazał się dmuchaną propagandą.