Zazwyczaj w takiej chwili, zamiast gratulować i cieszyć się z sukcesu naszych kolegów, roni się łzy nad ich przyszłością, szansami zawodowymi i kondycją polskiego rynku usług prawnych. Dodaje się jeszcze skargi na wysokość stawek minimalnych, a okrasza się to informacjami o adwokatach-taksówkarzach w Berlinie.
Tak, to wszystko prawda. Tyle tylko, że wydaje mi się, iż nasze najmłodsze koleżanki i najmłodsi koledzy doskonale wiedzą, co robią. Pięć lat studiów i trzy lata aplikacji to chyba wystarczająco długi czas, aby zgłębić stan rynku i poziom stawek za urzędówki czy też po prostu zrobić prawo jazdy i przenieść się do Berlina...