Zapowiadało się dobrze. Premier w exposé z 1 października 2014 r. zapowiedziała wprowadzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej. Celem było zniwelowanie bariery finansowej do skorzystania z dobrej usługi prawnej poprzez utworzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej dla określonej grupy beneficjentów, na wzór innych państw unijnych. Obywatele niezamożni, nieporadni życiowo mieli uzyskać dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej na koszt państwa.
Próby zbudowania systemu nieodpłatnej pomocy prawnej podejmowały już poprzednie rządy, ale przygotowane projekty budziły wątpliwości, generując debatę prowadzącą do zniweczenia tej idei. Także w Sejmie obecnej kadencji pojawiły się „szkieletowe" projekty poselskie dotyczące tej kwestii. Rzeczywisty impuls ostatecznie wyszedł od rządu, a urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości niezwłocznie przystąpili do przygotowania projektu.
Pierwotnie beneficjent nieodpłatnej pomocy prawnej miał otrzymać pomoc prawną na jakościowo najwyższym poziomie, gdyż zapewnić ją mieli radcowie prawni i adwokaci. Rozwiązanie to zostało pozytywnie zaopiniowane przez samorząd radców prawnych. Od lutego 2015 r. projekt zaczął jednak ewoluować, a wśród podmiotów, które miały organizować punkty świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej, pojawiły się organizacje pozarządowe prowadzącej działalność pożytku publicznego zajmujące się szeroko rozumianym poradnictwem prawnym i obywatelskim. Od kwietniowego posiedzenia Rady Ministrów zadania z zakresu nieodpłatnej pomocy prawnej w świetle nowej wersji projektu mogły wykonywać organizacje pozarządowe także przy pomocy magistrów prawa z co najmniej trzyletnim doświadczeniem w wykonywaniu wymagających wiedzy prawniczej czynności bezpośrednio związanych ze świadczeniem pomocy prawnej.
Cel był szczytny
W ten oto sposób w projekcie pojawia się kategoria „magistra z doświadczeniem", będąca dla niektórych trampoliną do dalszej kariery lub symbolem wyjątkowych predyspozycji. Inicjatorem był minister finansów, zaś uzasadnienie jego postulatu sprawia wrażenie powierzchownej i bezrefleksyjnej analizy tworzonego systemu pomocy prawnej. Finalnie zatem, zamiast czerpać wzorce z Niemiec, Austrii, Hiszpanii, Włoch bądź Szwajcarii, w których świadczenie pomocy prawnej jest wyłącznym zadaniem zawodowych prawników, ustawodawca stworzył model zbliżony do funkcjonującego w Rumunii (tam magistrowie prawa mogą udzielać porad prawnych w ograniczonym zakresie).
Rozwiązanie to, jako szkodliwe, sprzeczne z ideą zapewnienia profesjonalnej pomocy prawnej finansowanej przez Skarb Państwa, zostało poddane krytyce ze strony samorządów prawniczych w kwietniu 2015 r. Mimo to ustawodawca pozostał bierny, podobnie jak na głosy ze strony prokuratora generalnego lub Sądu Najwyższego.