Apel „Rzeczpospolitej" o konstytucyjną debatę uważam za inicjatywę znakomitą. Mamy nowego prezydenta, przygotowujemy się do wyborów parlamentarnych, co stwarza wyjątkowo korzystne warunki dyskusji. Potem nastąpią prawie cztery lata „bezwyborcze". Będzie czas na opracowanie przez nowy parlament różnych prawnych wariantów poważnej reformy państwa. Czy posłowie wezmą się do tego? Wierzę, że tak.
Solenna publiczna debata nad zmianą ustawy zasadniczej już sama w sobie jest patriotycznym dobrem, bo wymusza na dyskutantach głęboki namysł nad dotychczasowymi strukturami i funkcjonowaniem ojczyzny. Nawet jeśli przedstawionych pomysłów i projektów nie uda się od razu uchwalić, w obywatelskich umysłach pozostanie „wartość dodana". Przede wszystkim zorientujemy się, czego chcemy i jaka jest społeczna hierarchia tych „melioracyjnych" potrzeb.