Zapomniany strajk młodych stoczniowców

Publikacja: 25.08.2008 03:54

Zapomniany strajk młodych stoczniowców

Foto: Rzeczpospolita

Gdy mowa o „Solidarności”, Stoczni im. Lenina i Sierpniu – na myśl przychodzi zwykle rok 1980. Ale był i drugi strajkowy sierpień – ten w 1988 roku. Podobnie jak w przypadku strajku z maja 1988 roku i tym razem protest zainicjowała młoda generacja stoczniowców, na której nie ciążył kompleks porażki 13 grudnia.

Sierpniowy strajk sprzed 20 lat na Wybrzeżu wybuchł na wieść o protestach w śląskich kopalniach, ze strajkiem w kopalni Manifest Lipcowy w Jastrzębiu-Zdroju na czele. Lech Wałęsa, choć zaskoczony jego wybuchem, przyłączył się do protestujących. Wśród postulatów na pierwszy plan wysunięto legalizację NSZZ „Solidarność”.

Strajk odbywał się w ponurej atmosferze. Władze niedwuznacznie dawały do zrozumienia, że mogą użyć siły. Stocznię odcięto od mieszkańców Gdańska. Otaczające zakład ulice obsadzono kordonami ZOMO. To właśnie o tych kordonach mówił Jarosław Kaczyński w swoim słynnym kontrowersyjnym przemówieniu z 2006 roku.

Ale oprócz demonstracji siły władze po raz pierwszy zaczęły też sugerować możliwość rozmów z opozycją – szef MSW gen. Czesław Kiszczak w przemówieniu telewizyjnym zaoferował spotkanie Okrągłego Stołu z przedstawicielami różnych środowisk społecznych. Punktem zwrotnym stało się VIII Plenum KC PZPR. Wystąpienie na nim Wojciecha Jaruzelskiego (wówczas przewodniczącego Rady Państwa) można było odczytywać na różne sposoby. Jedni doradcy „Solidarności” wysnuwali stąd wnioski, że może dojść do usztywnienia linii PZPR, i działali na rzecz zakończenia strajku. Inni w atmosferze panującej na plenum dostrzegali zagubienie rządzących, sugerowali więc dalsze prowadzenie protestu. A młodzi stoczniowcy, dla których strajk sierpniowy (podobnie jak i majowy) był doświadczeniem pokoleniowym, chcieli strajkować aż do zwycięstwa i legalizacji „Solidarności”.

W końcu 30 sierpnia Lech Wałęsa przyjął zaproszenie na rozmowę z gen. Kiszczakiem. Następnego dnia stwierdził, że przyjął ofertę władz i dalej strajkować nie zamierza. Po burzliwych naradach stoczniowcy opuścili stocznię i nieniepokojeni przez nikogo przeszli do kościoła św. Brygidy. Strajki na Śląsku zakończyły się 3 września.

Strajk sierpniowy 1988 można uznać za pewną cezurę – młodzi stoczniowcy poczuli się zdradzeni. Doszli do przekonania, że to nie oni decydują o wydarzeniach. Istotnie, po zakończeniu strajku rozpoczęły się przygotowania do Okrągłego Stołu. A te stały się domeną raczej doradców „Solidarności” i polityków niż ruchu związkowego.

Gdy mowa o „Solidarności”, Stoczni im. Lenina i Sierpniu – na myśl przychodzi zwykle rok 1980. Ale był i drugi strajkowy sierpień – ten w 1988 roku. Podobnie jak w przypadku strajku z maja 1988 roku i tym razem protest zainicjowała młoda generacja stoczniowców, na której nie ciążył kompleks porażki 13 grudnia.

Sierpniowy strajk sprzed 20 lat na Wybrzeżu wybuchł na wieść o protestach w śląskich kopalniach, ze strajkiem w kopalni Manifest Lipcowy w Jastrzębiu-Zdroju na czele. Lech Wałęsa, choć zaskoczony jego wybuchem, przyłączył się do protestujących. Wśród postulatów na pierwszy plan wysunięto legalizację NSZZ „Solidarność”.

analizy
Marek Kozubal: To nie czasy księżnej Diany. Zaminujemy granicę z Rosją i Białorusią?
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Dwie drogi Ameryki i Europy
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Propozycja Rafała Trzaskowskiego dla polskiej nauki. Bez planu, ładu i składu
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Krzyżak: Biskupi pod ścianą. Może w kwestii pedofilii trzeba dać im jeszcze czas?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: Mityczny zdrowy rozsądek otwiera politykom furtkę do arbitralnych działań
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń