Należy pamiętać, że konwencja jeszcze nie została ratyfikowana. Dokonać tego może dopiero prezydent. Jako strażnik konstytucji powinien ją jednak skierować do kontroli prewencyjnej – czyli do Trybunału Konstytucyjnego. Pojawiły się bowiem istotne wątpliwości natury konstytucyjnej.
Niekiedy zdarzały się również kompromitujące błędy Biura Analiz Sejmowych, jak ten, że pojęcie „płci społeczno-kulturowej" pojawia się w konwencji tylko jeden raz w art. 4, chociaż jest ono zdefiniowane w art. 3, art. 6 zaś czyni zeń ogólny klucz interpretacyjny wszystkich jej postanowień i pojawia się ono w konwencji przynajmniej 25 razy! Dowodzi to, że autorzy opinii, na których oparła się komisja sejmowa, nie czytali autentycznych tekstów konwencji, ale bazowali jedynie na nieoficjalnym tłumaczeniu Rady Europy!
Wydaje się, że w tej sytuacji obowiązkiem prezydenta jest skierowanie tej umowy do Trybunału Konstytucyjnego. To sprawa, która budzi zbyt wielki sprzeciw obywateli, by można było metodami siłowymi narzucać społeczeństwu radykalny dokument pod wpływem wąskiego lobby feministek i homoseksualistów.
Geje do podręczników
Działający w ramach struktur ONZ komitet CEDAW (Komitet ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet), ustosunkowując się do dwóch ostatnich polskich raportów okresowych, utrzymywał, że rozpowszechniony w Polsce podział ról w rodzinie między kobiety a mężczyzn jest właśnie modelem stereotypowym. Na podstawie przyjętej przez Sejm konwencji Polska zobowiązuje się wykorzeniać tak pojmowane stereotypy. Co to oznacza w praktyce?
Wszelkie wymienione w tym dokumencie standardy antyprzemocowe są w Polsce od dawna realizowane. W warstwie technicznej nic nie dochodzi, poza nowym ideologicznym paradygmatem i zobowiązaniem do głębokiej inżynierii społecznej w sferze, która do tej pory była traktowana jako sfera stricte prywatna i wolna od ingerencji państwa.
Sama ratyfikacja konwencji z dnia na dzień zmieni niewiele. Będzie jednak podstawą do podjęcia inicjatyw ustawodawczych.
Art. 6 konwencji nakazuje bowiem przyjęcie perspektywy gender we wszystkich działaniach podejmowanych na podstawie konwencji. Spodziewać się można intensywnych działań MEN, które będzie się starało ze zdwojoną siłą narzucać rozmaite programy genderowe, ograniczając konstytucyjne prawa rodziców.