Balázs, Bod, Jeszenszky: Jesteśmy przekonani, że Węgrzy odrzucą ostre ataki Viktora Orbána na Polskę

Wielowiekowa polsko-węgierska przyjaźń nie może się skończyć. Jesteśmy przekonani, że przytłaczająca większość narodu węgierskiego opowie się za tradycyjną przyjaźnią z Polakami i odrzuci ostre ataki Viktora Orbána na Polskę – piszą we wspólnym liście byli ministrowie Węgier.

Publikacja: 14.08.2024 04:30

Viktor Orbán

Viktor Orbán

Foto: REUTERS/Leah Millis

Drodzy polscy przyjaciele! Drodzy węgierscy rodacy! Pod koniec lipca premier Węgier Viktor Orbán w swoim tradycyjnym przemówieniu na Letnim Uniwersytecie w rumuńskim Băile Tușnad powiedział, że Polska chce być największą europejską bazą Stanów Zjednoczonych w sojuszu brytyjsko-bałtycko-skandynawsko-ukraińskim. Skrytykował ten rzekomy plan ostrymi i obraźliwymi słowami, mówiąc, że Polacy „prowadzą najbardziej obłudną i świętoszkowatą politykę w całej Europie”. Jego minister spraw zagranicznych poszedł jeszcze dalej, mówiąc, że „polska dyplomacja tonie w bagnie kłamstw”.

Wielowiekowa przyjaźń polsko-węgierska

Wielu z nas na Węgrzech widzi to zupełnie inaczej. Jesteśmy głęboko przekonani, że wielowiekowa przyjaźń między narodami polskim i węgierskim nie może zależeć od aktualnego rządu żadnego z tych krajów. Niezależnie nawet od wielu powiązań dynastycznych i osobistych (rody Andegawenów i Piastów, Stefan Batory, Franciszek II Rakoczy czy Józef Bem) przyjaźń ta funkcjonowała nawet wtedy, gdy państwo polskie w XVIII w. znalazło się pod zaborami, a Węgry nie miały niezależnej polityki zagranicznej. Podczas II wojny światowej Węgry nie tylko powitały setki tysięcy Polaków uciekających przed nazistowskim podbojem, ale również aktywnie wspierały polski ruch oporu aż do momentu, gdy same zostały zajęte przez Niemcy w marcu 1944 r. Polski rząd na uchodźstwie robił wszystko, co w jego mocy, aby pomóc Węgrom w oderwaniu się od niemieckiego sojuszu i wojny.

Czytaj więcej

Viktor Orbán zarzuca Polakom hipokryzję. Wiceszef dyplomacji odpowiada

W 1956 r. Polska wskazała drogę, którą w październiku podążyły Węgry. Te dwa kraje odegrały decydującą rolę w obaleniu reżimów komunistycznych w 1989 r. i wraz z Czechosłowacją utworzyły grupę współpracy zwaną Grupą Wyszehradzką. Razem walczyliśmy o rozszerzenie NATO o kraje Europy Wschodniej i razem przystąpiliśmy do Unii Europejskiej. Po zwycięstwie wyborczym Fideszu w 2010 r. pierwsza podróż premiera Viktora Orbána odbyła się do centroprawicowego rządu w Warszawie, kierowanego przez tego samego Donalda Tuska, który dziś jest premierem.

Właściwie miejsce również dla krajów Grupy Wyszehradzkiej

Ta historyczna przyjaźń nie powinna być zagrożona, nawet jeśli polityka obu rządów jest obecnie zasadniczo różna. I co jest złego w tym, że północno-wschodnie i północne państwa Europy występują razem przeciwko rosyjskiemu zagrożeniu? Wraz z Rumunią i Ukrainą zrzeszenie tych państw tworzy równowagę miedzy nowymi i starszymi demokracjami Unii Europejskiej. Czy nie jest to właściwe miejsce również dla innych krajów Grupy Wyszehradzkiej?

Czytaj więcej

Tomasz Kubin: Nie zabijajmy Grupy Wyszehradzkiej – może się jeszcze bardzo przydać

Grupa V21, która zrzesza członków byłych węgierskich rządów w latach 1990–2012, jest przekonana, że przytłaczająca większość narodu węgierskiego opowie się za tradycyjną przyjaźnią z Polakami i odrzuci ostre ataki obecnego węgierskiego rządu na Polskę.

List ten zostanie opublikowany także na Węgrzech i wysłany do rządu Rzeczypospolitej Polskiej

Budapeszt, 12 sierpnia 2024 r.

Podpisali:

  • Współprzewodniczący Grupy V21: Péter Balázs, minister spraw zagranicznych w latach 2009–2010;
  • Péter Ákos Bod, prezes Węgierskiego Banku Narodowego w latach 1991–1995;
  • Géza Jeszenszky, członek Grupy V21, minister spraw zagranicznych w latach 1990–1994

Drodzy polscy przyjaciele! Drodzy węgierscy rodacy! Pod koniec lipca premier Węgier Viktor Orbán w swoim tradycyjnym przemówieniu na Letnim Uniwersytecie w rumuńskim Băile Tușnad powiedział, że Polska chce być największą europejską bazą Stanów Zjednoczonych w sojuszu brytyjsko-bałtycko-skandynawsko-ukraińskim. Skrytykował ten rzekomy plan ostrymi i obraźliwymi słowami, mówiąc, że Polacy „prowadzą najbardziej obłudną i świętoszkowatą politykę w całej Europie”. Jego minister spraw zagranicznych poszedł jeszcze dalej, mówiąc, że „polska dyplomacja tonie w bagnie kłamstw”.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze
Opinie polityczno - społeczne
Migalski: Prezydencko-partyjne trzęsienie ziemi
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ameryka na mieliźnie? Oto kwintesencja cywilizacji celebryckiej