Niestety, nic nie wskazuje, aby nasi politycy – zarówno rządzący, jak i opozycja – odnaleźli się w nowej roli. W apelach o zaprzestanie walk plemiennych, gdy wróg czyha za progiem, nieobecna jest sama istota polityki: zdolność do tworzenia faktów dokonanych. Rząd po pierwszych stu dniach nie zdecydował, co chce zrobić, za ile, jak i w jakim terminie. Nie odnalazł się między audytami działań poprzedników a własnymi postulatami konkretnych poczynań. A przecież najdalsza nawet prognozowana przez ekspertów – trzyletnia – perspektywa kolejnej inwazji Moskali oznacza konieczność realizacji w Polsce określonych kroków. Już tu i teraz. Jeśli w ciągu najbliższych tygodni nie powstaną kompetentne zespoły zdolne nas zorganizować w najbliższych miesiącach do tych nowych/starych wyzwań, to za chwilę spóźnimy się, jak zwykle, o lata. I po prostu będzie za późno.