W sprawie dostawy leopardów Ukrainie, oprócz samego faktu wsparcia i dostarczenia czołgów, chodziło również o utrzymanie spójności Zachodu względem Rosji i sojuszniczą solidarność. Zapoczątkowane przez Polskę naciski dyplomatyczne na Niemcy zakończyły się sukcesem, ale trwająca kilkanaście dni batalia o zgodę Niemiec pozostawiła znaczącą rysę na ich wizerunku. Koalicja państw najmocniej wspierających Ukrainę może teraz mieć poważne wątpliwości co do wiarygodności Republiki Federalnej Niemiec na zewnątrz, jak i wewnętrznej sterowności państwa kierowanego przez kanclerza Scholza. W trudnych czasach, gdy wisi nad nami niebezpieczeństwo rosyjskiej agresji, solidarność i spójność w działaniu to najcenniejsza waluta. Niemcy właśnie znacząco ją osłabiły.
Tarcia w tandemie
Jakby tego było mało, tarcia widać także w do tej pory całkiem zgodnym niemiecko-francuskim partnerstwie na szczeblu unijnym. Przeforsowanie w Bundestagu wartego 200 mld euro pakietu pomocy publicznej dla niemieckich firm w związku z wysokimi cenami energii zostało we Francji bardzo źle przyjęte – jako zaburzenie zasad unijnej konkurencji. Niemieckie zagrywki protekcjonistyczne zagrywki są nie w smak Francji, która na podobne posunięcia nie jest w stanie sobie pozwolić.
Czytaj więcej
Wołodymyr Zełenski objeżdża Europę, ale po to, aby wywrzeć presję na Joe Bidena. Bo tylko mocarstwo atomowe może zdecydować o granicy konfrontacji z Putinem.
Niemcy i Francję do tej pory łączyło raczej niechętne pomaganie Ukrainie, powolne przekazywanie uzbrojenia i pomocy dla odparcia rosyjskiej agresji. Kanclerz Scholz lawirował w tym temacie, a Macron uprawiał „dyplomację telefoniczną” i mówił w zachodnich mediach o gwarancjach bezpieczeństwa dla Rosji. W sprawie leopardów możemy zaobserwować jednak ciekawy zwrot Paryża – nie dość, że Francuzi postanowili przekazać Ukrainie swoje bojowe wozy piechoty, to również zaczęli rozważać wysłanie czołgów Leclerc i dołączyli do koalicji państw naciskających na Niemcy w sprawie udzielenia zgody na przekazanie leopardów z zasobów sojuszniczych – w tym ich własnych. Francuzi zaczęli w tej sprawie prowadzić własną grę, chcąc wykorzystać dogodny moment do pomniejszenia roli Niemców i wykreowania Paryża na lidera w sprawach bezpieczeństwa. Politycznie Macron również stara się znaleźć formułę do podniesienia roli Francji. Taką próbą jest zaproponowanie nowej inicjatywy Europejskiej Współpracy Politycznej w październiku w Pradze. Miałoby to być platformą do koordynacji współpracy między Unią a jej sąsiadami, także tymi, którzy mają apetyty na dołączenie do europejskich struktur. Macron stara się zatem pozycjonować jako lider w działaniach zewnętrznych Unii i koordynator tych wysiłków.
Rola Polski
Nie sposób nie zauważyć przy tym wzrostu siły politycznej i militarnej Polski. Warszawa grała pierwsze skrzypce w wywieraniu presji na Niemcy w sprawie dostawy leopardów, a do koalicji chętnych dołączyło liczne grono sojuszników. Wzrost znaczenia polskiej armii został także zauważony przez międzynarodowe media, na przykład przez portal Politico. Polska i szerzej region wschodniej flanki NATO ma zatem szansę zostać nie tylko „biorcą” bezpieczeństwa, chroniącym się pod amerykańskim parasolem, lecz też jego eksporterem. Można mieć taką nadzieję patrząc na potężne zdolności logistyczno-organizacyjne zmodernizowanych sił zbrojnych, wysokie wydatki na armię oraz wzmocnienie w sferze informacji i doświadczeń, biorące się ze ścisłej kooperacji wywiadowczej ze Stanami Zjednoczonymi i Ukrainą.