Parlament, procedury, media, opozycja – w państwie demokratycznym władza jednego polityka jest iluzoryczna. Nawet jeśli jest premierem czy prezydentem, wszyscy wciąż patrzą mu na ręce, a przeprowadzenie jakiejkolwiek zmiany zajmuje miesiące i nie zawsze kończy się pełnym sukcesem. No, chyba że sytuacja jest nadzwyczajna. A od ponad roku jest nadzwyczajna. Wtedy liczy się właśnie szybkość podejmowania decyzji i ich skuteczne egzekwowanie. I nikt nie zadaje zbędnych pytań. I co? Od razu jest moc.
A oto trzy przykłady z ostatniego tygodnia. Nie są drastyczne, bo przecież pandemia tymczasem wygasła. W Chorwacji, dosłownie w noc w przeddzień wakacji, rząd wprowadził certyfikat covidowy dla turystów zagranicznych. Skutek? Gigantyczne korki na granicach i kłopoty setek tysięcy turystów, w tym również Polaków. W Niemczech z kolei z dnia na dzień wprowadzono obowiązkową kwarantannę dla osób przyjeżdżających z Portugalii, gdzie pojawił się wariant Delta. W związku z tym kilkadziesiąt tysięcy ludzi musiało natychmiast wracać do domów. I przykład polski. Dokładnie trzy przypadki zarażenia osób zaszczepionych wystarczyły, żeby Ministerstwo Zdrowia ogłosiło dwutygodniową kwarantannę dla wszystkich, którzy mieli kontakt z wariantem Delta. Po zmasowanej krytyce wycofano się z kwarantanny dla zaszczepionych, ale przypomnę, że w Poznaniu po odkryciu pierwszego przypadku zakażenia tamtejszy prezydent zamknął szkoły. A że było to na samym początku pandemii, został nawet za to pochwalony.
I tu dochodzimy do drugiej grupy zawodowej, która dzięki pandemii zyskała więcej władzy. Do dziennikarzy. Dziś widać już wyraźnie, że działania, które politycy podejmowali, często nie miały żadnego uzasadnienia. Robili to, by pokazać, że działają. Najczęściej pod wpływem mediów. A te od ponad roku, poza nielicznymi wyjątkami, nie zajmują się informowaniem, tylko straszeniem. Proszę zwrócić uwagę, co dzieje się wokół wariantu Delta, który wedle wirusologów wcale nie jest dużo groźniejszy od innych. Gdyby wierzyć dziennikarzom, można by sądzić, że nadciąga apokalipsa. Ponieważ media i politycy zawiązali w tej kwestii sojusz, szykujmy się na kolejne litery greckiego alfabetu. Od alfy do omegi.