USA prowadzą politykę międzynarodową na poziomie globalnym, przede wszystkim z supermocarstwami, które mogą poważnie naruszyć bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. Zatem głównym rywalem USA jest Rosja, jako mocarstwo nuklearne, oraz Chiny – jako globalna potęga gospodarcza. Europa jest dla USA najważniejszym zbiorem państw sojuszniczych, które są zrzeszone w sojuszu północnoatlantyckim.
Rola USA w bezpieczeństwie Europy nie jest jedynie wynikiem inicjatyw amerykańskich, zależy przede wszystkim od polityki poszczególnych państw naszego kontynentu, od tego, na ile potrafią realizować wspólne amerykańsko-europejskie interesy. Do tego jest potrzebna wspólna definicja zagrożeń. Jak dotychczas nie wszystkie kraje UE potrafią uzgodnić z USA swe priorytety w polityce zagranicznej.
Rosyjska agresja na Ukrainę pokazała bardzo partykularne podejście u wielu polityków zachodnich. Europa okazała się bezradna wobec zagrożenia, które powstało 24 lutego 2022 roku.
Porównanie potencjału militarnego Stanów Zjednoczonych i państw europejskich prowadzi do wniosku, że w tych relacjach to USA są dawcą bezpieczeństwa, a Europa polega na siłach odstraszania i na zobowiązaniach Ameryki. Stąd wszelkie pomysły mówiące o autonomii strategicznej Europy są jak na razie planami bez pokrycia. Dla Polski jest jasne, że bez wsparcia USA Europa nie jest w stanie sama obronić swej suwerenności ani wobec Rosji, ani wobec Chin. W razie rosyjskiej agresji kraje Trójmorza mogą zatem liczyć głównie na pomoc USA, a nie państw Europy.
Rozgrywki w cieniu wojny
Dziś polityka bezpieczeństwa USA wobec Europy zależy przede wszystkim od postępowania poszczególnych państw UE wobec zagrożenia wojną. Rosyjska agresja na Ukrainę pokazała bardzo partykularne podejście u wielu polityków zachodnich. Europa okazała się bezradna wobec zagrożenia, które powstało 24 lutego 2022 roku. Mimo to np. prezydent Macron stwierdził ostatnio, że celem UE jest ograniczać zależność od USA (opinia wyrażona 6 października 2022 roku w Pradze). To świadczy o tym, że prezydent Francji jako zagrożenie postrzega dotychczasową zależność Europy od najsilniejszego sojusznika, czyli USA, a lekceważy powody realnej słabości militarnej Europy. Natomiast dla kanclerza Scholza najważniejsze jest, by przy okazji wojny zapewnić Niemcom pozycję hegemona w Europie.