To, że ukraińskie jury konkursu Eurowizji nie przyznało żadnych punktów reprezentantowi Polski, było zaskoczeniem. Ale jeszcze większym zaskoczeniem są liczne komentarze, tłumaczące, że to nie ma żadnego znaczenia, że to objaw naszych kompleksów, a cała sprawa nie ma nic wspólnego z polityką. Otóż, szanowni państwo, jest dokładnie na odwrót. Takie gesty mają swoje znaczenie, kompleksy nie mają tu nic do rzeczy, a Eurowizja, tak jak cała popkultura, to czysta polityka.
Czytaj więcej
Handelek, polit-poprawność i użalanie się nad sobą – co mówią nam o polskiej duszy reakcje na finał Eurowizji.
Każdy, kto obserwuje popkulturę, wie, że w tej dziedzinie gesty mają znaczenie polityczne. Rozumieją to zresztą obywatele Ukrainy, którzy masowo skrytykowali w mediach społecznościowych swoje jury za pominięcie Krystiana Ochmana w głosowaniu. Może to tylko przypadek i z całą pewnością przestrzegałbym przed wyciąganiem z tego zbyt daleko idących wniosków. Ale jakieś wnioski, jak z każdej porażki, i z tej warto wyciągnąć.