Michał Szułdrzyński: Imposybilizm i PiS

Spór o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego pokazuje impas, w jakim znalazł się obóz rządzący.

Publikacja: 11.05.2022 19:16

Michał Szułdrzyński: Imposybilizm i PiS

Foto: PAP/Rafał Guz

Choć wydawałoby się, że nie ma dla Polski, ale też dla PiS, ważniejszej sprawy niż odblokowanie miliardów euro unijnych funduszy, od ponad trzech miesięcy Sejm nie był w stanie przegłosować przedstawionej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (ID). A to właśnie od tego, czyli wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z sierpnia 2021 r., zależy odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz uruchomienie środków z siedmioletniego budżetu, czyli razem 770 mld zł, którymi PiS chwalił się już półtora roku temu, a które przydałyby się partii rządzącej, by szykować się do walki z negatywnymi zjawiskami gospodarczymi.

I właśnie ta trzymiesięczna zwłoka najlepiej pokazuje impas, w jakim znalazł się obóz rządzący. Z jednej strony negocjował z Brukselą warunki odblokowania KPO, ale też szerzej – tzw. umowy ramowej na uruchomienie wieloletniego budżetu. Z pomocą przyszedł tu prezydent Andrzej Duda, który w porozumieniu z premierem Mateuszem Morawieckim przygotował ustawę likwidującą ID i wynegocjował w Brukseli, że jej przyjęcie w zaproponowanym przez niego kształcie da pretekst Komisji do ogłoszenia przełomu. Prezydent negocjował tę sprawę osobiście z Ursulą von der Leyen, ale też przez pośredników z czeską komisarz Věrą Jourovą, odpowiedzialną za kwestie praworządności.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Prezes NBP albo Izba Dyscyplinarna

Tyle tylko, że zaangażowanie prezydenta – to dzięki jego inicjatywie zielone światło na likwidację ID dać miał sam Jarosław Kaczyński, rozumiejąc powagę sytuacji w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę – nie zmieniało sejmowej arytmetyki. A prezes PiS nie miał wystarczająco dużo głosów, by zlikwidować Izbę bez poparcia Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, który stanowczo się sprzeciwiał jakimkolwiek ustępstwom na rzecz Brukseli. Stawiał też zaporowe warunki – chciał poprawek, które wybijałyby ustawie zęby, a przez to zrywały porozumienie z Komisją Europejską. Równocześnie Kaczyński nie chciał kasować ID z pomocą głosów opozycji – choć gotowe było na to PSL pod warunkiem przyjęcia jego poprawek.

Pat trwa już kilkanaście tygodni, choć politycy PiS mają nadzieję, że na obecnym posiedzeniu Sejmu dojdzie do przełomu. Problem w tym, że w środę znów doszło do konfrontacji – podczas gdy Solidarna Polska walczyła o swe poprawki na sejmowej komisji, upadały one w kolejnych głosowaniach. Ostatecznie prace przerwano, licząc, że sytuacja wyklaruje się na wieczornym spotkaniu klubu PiS. Wcześniej ustami wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego straszono wszystkich buntowników skreśleniem z list przed najbliższymi wyborami.

Ale Ziobro ma też w tej rozgrywce nie najgorsze karty, skoro Kaczyński nie chce iść z opozycją, a rządy mniejszościowe byłyby dla niego katorgą, zaś przyspieszone wybory wielką niewiadomą. Dalsza zwłoka w pracach nad projektem prezydenckim mogłaby przekonać wyborców, że Jarosława Kaczyńskiego trwale dotknęła choroba, którą przypisywał wcześniejszym rządom III RP – imposybilizm. W kontekście niepewnej sytuacji na Wschodzie, inflacji, rosnących stóp procentowych itd. choroba ta może okazać się dla PiS śmiertelna.

Choć wydawałoby się, że nie ma dla Polski, ale też dla PiS, ważniejszej sprawy niż odblokowanie miliardów euro unijnych funduszy, od ponad trzech miesięcy Sejm nie był w stanie przegłosować przedstawionej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (ID). A to właśnie od tego, czyli wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z sierpnia 2021 r., zależy odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz uruchomienie środków z siedmioletniego budżetu, czyli razem 770 mld zł, którymi PiS chwalił się już półtora roku temu, a które przydałyby się partii rządzącej, by szykować się do walki z negatywnymi zjawiskami gospodarczymi.

Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy tragiczna historia znów może się powtórzyć?
Opinie polityczno - społeczne
Bartosz Marczuk: Warto umierać za 500+
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji