Prezydent Francji Emmanuel Macron rozpoczął sprawowanie władzy w stylu, który wywołał nad Sekwaną skojarzenia z bonapartyzmem. Jako pierwszy prezydent w historii V Republiki wygłosił orędzie na forum Kongresu po to, by już na początku kadencji przedstawić podstawy planu rządzenia i reformę konstytucji. Młody przywódca w przeciwieństwie do dwóch swoich poprzedników świadomie podkreśla majestat władzy. Z pewnością ma charyzmę, której brakowało Hollande'owi, i nie godzi się na dewaluację autorytetu za cenę hiperobecności, co było udziałem prezydenta Sarkozy'ego. Wszystko to ma służyć odbudowie siły Francji i jej znaczenia na arenie międzynarodowej. To jednak wymaga głębokich reform na rzecz konkurencyjności francuskiej gospodarki dziś zetatyzowanej i socjalnie przeciążonej. Nie mam pewności, czy przedstawiony plan rządzenia odpowiada temu wyzwaniu.