Przed dojściem do władzy PiS zapewniał – i trzeba o tym koniecznie przypominać – że nie będzie obywateli niczym zaskakiwał, że będzie ich słuchał i konsultował się z nimi. Zapowiadał również, że zmieni fatalne praktyki legislacyjne poprzedników. Praktyka pierwszej kadencji była zgoła inna: najbardziej fundamentalne dla państwa regulacje były przepychane nocami, z pogwałceniem procedur, błyskawicznie. Ale również te procedowane mniej ekspresowo pchano byle jak i w tempie urągającym jakiejkolwiek staranności, hurtowo odrzucając wszelkie, nawet najrozsądniejsze, poprawki proponowane przez inne ugrupowania.