Jestem zirytowany. Nie, jestem wręcz wściekły. Na Łukaszenkę i Putina za prowokowanie konfliktu uchodźczego na naszej granicy, grożącego poważnym konfliktem międzynarodowym. Na postępowanie PiS – rządu, który w patriotycznym kontuszu obrońcy granicy Polski i Unii traktuje integrację europejską á la carte: z jednej strony zła Unia prowadzi – jak stwierdził Ziobro – „wojnę hybrydową" przeciwko Polsce w kwestii deformy wymiaru sprawiedliwości, a z drugiej jest użyteczna, gdy płaci miliardy, gdyż „one nam się należą" i można się na Unię powołać w kwestii ochrony granic zewnętrznych. Nie na tyle jednak dobra, by zwrócić się do jej upoważnionego organu, jakim jest Frontex, i wspólnie, a jednocześnie w sposób przejrzysty dla wszystkich stron, a więc i dla Mińska/Moskwy, i dla polskiej opinii publicznej, zapewnić bezpieczeństwo granicy.
PiS wprowadziło stan nadzwyczajny na granicy z Białorusią przepisami, które pozwalają na dostęp niemal wszystkim z wyjątkiem dziennikarzy oraz organizacji pozarządowych śpieszących z pomocą humanitarną dla kilkudziesięciu uchodźców.
Pełna podejrzeń reakcja na wprowadzenie stanu wyjątkowego jest produktem działań obozu Jarosława Kaczyńskiego.
Jestem wściekły także na dziennikarzy i niektórych polityków opozycji, którzy bezmyślnie powielają tezy PiS o braku zaufania do państwa, nie czyniąc zasadniczego rozróżnienia między państwem a polityką rządu. Gdy PiS głosi „państwo to my", nie dość podkreślania, że rząd jest jednym z elementów państwa, obok prezydenta, NBP, NIK oraz innych licznych organów, samorządów, sądów i całego wymiaru sprawiedliwości, partii politycznych, organizacji pozarządowych, no i, last but not least, ubezwłasnowolnionego w dużym stopniu przez PiS parlamentu.
Pełna podejrzeń reakcja na wprowadzenie stanu wyjątkowego jest produktem działań obozu Jarosława Kaczyńskiego. Nie można zapomnieć o tym, że jeszcze w opozycji, a później ze zdwojonym impetem po 2015 roku, czynił on wszystko, by odebrać prawomocność wszystkim, którzy się z nim nie zgadzają, łamał konstytucję i zasady praworządności w atmosferze agresywnego szczucia przez TVPiS.