Skromny ksiądz pokornego Kościoła

Jeśli nauczanie Kościoła rzymskiego musi być uznane a priori jako „reprezentujące prawdę obiektywną”, do której wszyscy muszą się dostosować, to dyskusja z nim nie ma żadnego sensu. To nie dyskusja, a kazanie – odpowiada o. Maciejowi Ziębie protestancki pastor.

Publikacja: 10.09.2018 18:25

Skromny ksiądz pokornego Kościoła

Foto: Adobe Stock

Polemika z tekstem ks. Zięby „Duch pyszny poprzedza upadek" („Plus Minus", 25 sierpnia 2018 r.) nie jest zadaniem prostym. Nie tylko dlatego, że, w przeciwieństwie do swoich adwersarzy ks. Zięba to „twarz Kościoła otwartego." Jest trudna, bo liczba wątków, które ksiądz porusza, wnioski i konsekwencje, które wywodzi, przywołując nawet profesora z Harvardu, sprawia na pierwszy rzut oka wrażenie erudycji. Jednak po uważnej lekturze jego teza jest prosta: Kościół rzymski w Polsce nie ma z kim rozmawiać, bo liberalna lewica uwzięła się na niego i to ona (czyli: geje, lesbijki, feministki, oraz szympansy) odpowiada za sojusz polskiego ołtarza ze smoleńską brzozą. Kościół nie chce, ale musi przykleić się do PiS. Jako pastor, liberalny socjalnie i zdeklarowany gej, czuję się wywołany do odpowiedzi. Większość moich uwag odnosi się do meritum tezy księdza, i tylko ostatnie do jego stylu.

Pozostało 91% artykułu

Czytaj dalej RP.PL

Tylko 9 zł aż za 3 miesiące!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Panie prezydencie, proszę dać Eisenbergowi polskie obywatelstwo
Opinie polityczno - społeczne
Chrześcijańskie spojrzenie na nową kadencję ustawodawczą w Unii Europejskiej
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Europo, koniec jeżdżenia na gapę!
felietony
Donald Trump przeminie, ale triumpizm zakwitnie. Tego chce lud
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Nowa Jałta dla Ukrainy?