Pod tym względem lata 90. były więc raczej wyjątkiem niż regułą. Zresztą ówczesne poczucie stabilności status quo zbudowanego w wyniku porozumień Okrągłego Stołu i „bezkrwawej rewolucji" brało się przede wszystkim z zewnętrznej presji takich czynników, jak postkomunistyczna transformacja i integracja europejska, oraz z przekonania, że można zbudować demokrację, w której sporą część politycznego spektrum da się zamknąć w obrębie rezerwatu.
Z tej perspektywy III RP jako efekt umowy Okrągłego Stołu naprawdę przestała dzisiaj istnieć. Zapowiedzi lidera PO – że po odzyskaniu władzy w Polsce wprowadzony zostanie w życie akt całkowitej odnowy, że nowy rząd zwróci się do obywateli i rozpisze referendum i że obecne zmiany zostaną unieważnione przez nowe ustawy – pokazują, że w polityce czeka nas dokładnie to samo, co jest teraz, tylko jeszcze bardziej.