Bank Światowy jest zaniepokojony gwałtownym wzrostem cen żywności i groźbą głodu w krajach Trzeciego Świata. Powodów jest wiele, ale jeden wydaje się szczególnie intrygujący. Otóż włodarze banku zwracają uwagę, iż w Azji, Afryce i Ameryce Południowej coraz większe połacie ziemi przeznacza się pod uprawę roślin służących do produkcji paliw ekologicznych, co sprawia, iż z dnia na dzień wytwarza się tam mniej żywności, a więcej etanolu.
Rząd Malezji wycina lasy całymi hektarami, by produkować i sprzedawać olej palmowy. W Brazylii eksmituje się chłopów, niezbyt orientujących się w światowych trendach, by powiększać areał uprawy kukurydzy (pomniejszając jednocześnie areał dżungli amazońskiej). W Argentynie uchwalono rok temu prawo, które daje pokaźne ulgi podatkowe producentom soi, co przyniosło skutki opłakane dla tamtejszych lasów. A Unia Europejska chce, by do 2020 roku 10 proc. paliw stosowanych na Starym Kontynencie wytwarzano z ekologicznych źródeł.
Ameryka i Europa chłoną dziś każdą ilość etanolu w ramach mody na walkę z globalnym ociepleniem. Biopaliwa są wszak wypisane na zielonych sztandarach bojowników o czystość naszej planety. Jak obliczył niedawno amerykański magazyn „Time”, w ciągu jednej dekady inwestycje w tę branżę wzrosły z 5 mld dolarów (w 1995 r.) do 38 mld dolarów (w 2005). W roku 2010 mają sięgnąć 100 mld.
Jeszcze do niedawna sam Al Gore, laureat Nobla i Oscara, przy okazji niemal każdego występu publicznego (średnie honorarium: 170 tys. dolarów) szczerze zachwalał biopaliwa. Trudno się dziwić, skoro wśród sponsorów fundacji byłego wiceprezydenta USA są także koncerny zajmujące się produkcją tychże, takie jak Amyris czy Altra. Podczas spotkania z farmerami w 1998 r. Gore nie omieszkał się pochwalić, że przyczynił się w znacznym stopniu do przepchnięcia w Senacie USA ustawy o ulgach podatkowych dla producentów etanolu. – Jeśli paliwo to będzie powszechnie używane na całym świecie – przekonywał – skorzystają na tym i amerykańscy farmerzy,i środowisko naturalne.
Gdy jednak Al Gore wyczuł w powietrzu nadciągającą burzę, zmienił kurs i zaczął promować paliwa wytwarzane z biomasy celulozowej. Nie do końca bezinteresownie, bo na liście darczyńców jego fundacji jest producent i tej właśnie odmiany ekologicznego napędu. Podczas ubiegłorocznej wizyty w Argentynie Gore przebąkiwał nawet o potencjalnych niebezpieczeństwach związanych z biopaliwami. – Do każdego rozwiązania należy podchodzić z należytą ostrożnością – przestrzegał. – Istnieje bowiem ryzyko, iż niezwykle cenne obszary lasów zostaną zniszczone bez potrzeby.