Matura z politycznych emocji

Rozmowa z prof. Aleksandrem Nalaskowskim, dziekanem Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, dyrektorem szkoły Laboratorium, w skład której wchodzi gimnazjum i liceum

Publikacja: 09.05.2008 01:36

Rz: Czy teksty dotyczące bieżących sporów politycznych powinny się pojawiać na egzaminie maturalnym?

Aleksander Nalaskowski: Absolutnie nie. Na maturze powinny być wyłącznie teksty oparte na prawdzie naukowej, bo jej nie dotyczą spory ideologiczne. Egzamin maturalny, który jest pewnym zadaniem naukowym, nie może swoją treścią wpływać na zdającego. Na tegorocznym egzaminie z wiedzy o społeczeństwie uczniowie zostali zmuszeni do zapoznania się z tekstem Jacka Żakowskiego, bo od tego zależała ich przyszłość – to, czy zdadzą maturę. Nie jest dobrze, gdy zmusza się uczniów do zdawania egzaminu z czyichś poglądów politycznych, i nie jest dobrze, gdy zdanie egzaminu zależy od poglądów zdającego.

Dlaczego publicystyczny tekst Żakowskiego nie nadawał się na maturę?

Ocena rzeczywistości jego autorstwa została przedstawiona jako oczywista, nikt nie zastrzegł, że jest to jedna z możliwych interpretacji uwarunkowanych określonymi poglądami politycznymi. Przekaz był prosty: jeśli nie wiesz, że tak jest, to nie znasz jedynej i słusznej prawdy. Uczniowie nie dostali szansy, by polemizować z narzuconymi fragmentami tekstów. Nie mogli napisać, że np. nie zgadzają się z porównywaniem roku 2005 do 1981. A przecież to, co pisze Żakowski, nie jest żadną prawdą naukową.

Tekst publicysty „Rz” Igora Janke o blogach też nie jest prawdą naukową, a był na maturze z języka polskiego.

Oba teksty wyrażają poglądy autorów i dlatego nie są odpowiednie na maturę. Jednak ten o blogach jest politycznie neutralny. Rzeczowo analizuje zjawisko społeczne. A tekst Żakowskiego opiera się na emocjach politycznych, z których młodzież jest odpytywana. I to jest najbardziej bulwersujące.

Jak więc mógł się pojawić na maturze?

Myślę, że to jeden ze skutków uwikłania edukacji i urzędników oświaty w politykę. Minister edukacji, który jest powoływany przez taki, a nie inny rząd, jest siłą rzeczy związany z pewną ideologią. Podobnie jak jego współpracownicy. Miejmy nadzieję, że burza wokół tegorocznych zadań maturalnych będzie nauczką dla wszystkich przyszłych ich autorów.

Myśli pan, że mogło to być celowe działanie urzędników?

Chcę wierzyć, iż było to fatalne, świadczące o braku staranności przeoczenie. Nie dopuszczam myśli, że ktoś mógł świadomie manipulować młodzieżą przystępującą do matury, że pracownicy oświaty urządzili prowokację polityczną kosztem uczniów, którzy nie mogli się sprzeciwić.

Rz: Czy teksty dotyczące bieżących sporów politycznych powinny się pojawiać na egzaminie maturalnym?

Aleksander Nalaskowski: Absolutnie nie. Na maturze powinny być wyłącznie teksty oparte na prawdzie naukowej, bo jej nie dotyczą spory ideologiczne. Egzamin maturalny, który jest pewnym zadaniem naukowym, nie może swoją treścią wpływać na zdającego. Na tegorocznym egzaminie z wiedzy o społeczeństwie uczniowie zostali zmuszeni do zapoznania się z tekstem Jacka Żakowskiego, bo od tego zależała ich przyszłość – to, czy zdadzą maturę. Nie jest dobrze, gdy zmusza się uczniów do zdawania egzaminu z czyichś poglądów politycznych, i nie jest dobrze, gdy zdanie egzaminu zależy od poglądów zdającego.

felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Jak uwolnić Andrzeja Poczobuta? Musimy zacząć działać
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa Ukraina–USA, czyli jak nie stracić własnego kraju