[b]Subotnik Ziemkiewicza [/b]
Już po raz drugi w ciągu kilku tygodni „Polityka” daje na okładce zdjęcie mężczyzny, którego oczom graficzne podkreślenie nadaje wyraz kojarzący się z tzw. opowieściami niesamowitymi. Poprzednio miał to chyba być jakiś KGB-ista, symbolizujący spiskowe teorie na temat przyczyn katastrofy. W najnowszym numerze straszy twarz Jarosława Kaczyńskiego, komputerowo podretuszowana na Kaszpirowskiego. A właściwie straszy nie tyle twarz, co zapowiedź, że ten straszny hipnotyzer chce nas pozbawić pamięci. Nie całej, tylko pamięci o tym, jak wyglądały jego rządy.
[wyimek][b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/05/15/wszyscy-zahipnotyzowani/]na blogu[/link][/b][/wyimek]
Właściwie… Wszystkie tuby władzy trąbią bezustannie: Polacy dobrze pamiętają, jak wyglądały rządy Kaczyńskiego! Polacy nie zapomnieli „IV Rzeczpospolitej”! Ale jeśli tak z Polakami pogadać i zapytać: no dobrze, co konkretnie strasznego było w tych rządach, przypomnijcie sobie, jak zagrażały one demokracji i wam osobiście? ? to nagle okazuje się, że, faktycznie, „Polityka” ma rację. Kaczyński najwyraźniej zdołał Polaków zahipnotyzować, bo nawet ci najbardziej salonowi i antykaczyńscy długo się drapią w głowę z coraz bardziej głupią miną, mamrocząc: no, atmosfera nienawiści… podejrzliwości… ten, dzielenia ludzi. No, w ogóle, atmosfera, taka paskudna atmosfera… W końcu udaje im się wykrztusić: ZOMO! Powiedział, że przeciwnicy to ZOMO!
No dobrze, powiedział trochę inaczej, ale niech będzie to ZOMO. I to jedno zdanie stworzyło taką paskudną atmosferę? Niech sobie przypomnę… nazwał przeciwników przynajmniej „bydłem”? „Dewiantami”? Nie, to nie on, to Bartoszewski. Lepiej go dalej nie cytować. Niesiona, Palikota czy Nowaka też nie.