Gdyby zaś jeszcze dodał, że wicepremier ds. bezpieczeństwa będzie nawoływać partyjnych kolegów do obrony „za każdą cenę" kościołów, to trafiłby do domu bez klamek. Dziś trzeba by go z „psychuszki" wypuścić i przeprosić.
Nie trzeba go jednak pytać, co robić. Odpowiedź wydaje się prosta i oczywista. Usunąć przyczynę! Jest nią przede wszystkim duże manko w polskiej kasie kapitału społecznego. Czyli jakości relacji Polaka z Polakiem. Poczucia przynależności do społeczeństwa. Wewnętrznego nakazu działania dla jego dobra. Poziomu wzajemnego zaufania ludzi, w tym partnerów gospodarczych. Zaufania w relacjach między obywatelami a administracją. To manko jest praktycznie od początku transformacji. Orzeczenie „aborcyjne" Trybunału Konstytucyjnego i oderwanie polityków od rzeczywistości przypomniały o tym po raz kolejny.