Opinia partnera
Projekt przewiduje obniżenie czynszów do wysokości 20 proc. za okres trwania zakazu oraz do 50 proc. wysokości za okres trzech miesięcy po zniesieniu każdego zakazu. Projekt popierają najemcy, z których liczni, po kilku lockdownach, znaleźli się na skraju upadłości. Protestują z kolei właściciele galerii handlowych – oskarżając rządowy projekt o retroaktywność, niezgodność z konstytucją i pomoc publiczną udzielaną najemcom w sposób ukryty i sprzeczny z unijnymi regułami traktatowymi. Państwo polskie z kolei jest rozdarte: chciałoby pomóc handlowcom, ale boi się odpowiedzialności wobec silnego lobby właścicieli galerii handlowych.
Lockdownowy konflikt między galeriami handlowymi a najemcami do złudzenia przypomina epopeję sporów o kredyty frankowe pomiędzy bankami oraz ich klientami, której dramatyczny finał obserwujemy dzisiaj w postaci serii orzeczeń sądów krajowych i unijnych po latach udręki po stronie konsumentów oraz niepewności biznesowej po stronie banków. Można było tego uniknąć, gdyby prawodawca odpowiednio wcześnie odważył się systemowo rozwiązać problem, racjonalnie wyważając przy tym interesy stron. Kompromisy prawne z reguły nikogo w pełni nie zadowalają, ale są zawsze lepsze niż chaotyczne, rozproszone dochodzenie sprawiedliwości na drodze sądowej przez dużą grupę pokrzywdzonych. Czy tym razem wystarczy nam odwagi?
Lockdownowa zapaść handlowców
Pandemiczny zakaz prowadzenia działalności praktycznie pozbawił przychodów najemców lokali w galeriach handlowych. Co do zasady nie ograniczył jednak ich kosztów stałych – przede wszystkim czynszów uiszczanych na rzecz właściciela galerii handlowych. Wysokość tych czynszów określana była w przedpandemicznych i przedkryzysowych warunkach. Co więcej, w przedpandemicznych czasach w ramach stosunku prawnego pomiędzy galerią handlową a najemcą to galerie dysponowały zdecydowaną przewagą rynkową, praktycznie narzucając większości przedsiębiorców warunki umowy najmu. Umowy takie przewidywały zatem także liczne zabezpieczenia w postaci np. dobrowolnego poddania się przez najemcę egzekucji lub weksli na wypadek braku płatności.
W obliczu ogłoszonego zakazu działalności najemcy znaleźli się w potrzasku: brak przychodów i stałe obciążenia czynszowe powiązane z groźbą skorzystania z zabezpieczeń przez właściciela galerii. Jedyną krótkoterminową nadzieją pozostawała pomoc rządowa, bo próba walki przed sądami o zmianę treści umowy np. na podstawie art. 3571 kodeksu cywilnego (k.c.), czyli klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków, skazywała najemców na lata procesów i dodatkowe koszty obsługi prawnej.